Isabella Hudgens
Wczoraj był interesujący dzień.Nie będe kłamać i twierdzić ,że mi sie nie podobało,bo jest wręcz na odwrót.
Mogłam więcej porozmawiać z jego siostrą Jazzy.Przyzwyczajiła się do mnie po jakimś czasie.Jest naprawdę słodką i kochaną dziewczynką.Chciałam jej podziękować,za to ,że pojechała mnie zawieźć do domu wraz z Justin'em bo inaczej byłoby niezręcznie.
Od wczoraj nie rozmawiałam z nim,a on do mnie nie napisał.Nie mogę powiedzieć,że jestem zaskoczona.Mam na myśli mam jego numer,ale to zawsze chłopak powinien pierwszy pisać do dziewczyny,to taki kodeks dziewczyn.Kiedy dziewczyna pierwsza pisze,wygląda jakby była zbyt nachalna.A ja nie chcę tego,bo nie lubię Justin'a.Dobra, może trochę.
Zdałam sobie sprawę jak bardzo znienawidzili by mnie przyjaciele gdyby dowiedzieli się że spedziłam wczoraj cały dzień z Justin'em.Nienawidzą go,szczególnie Luke,a jutro będzie kolejny dzień ,w którym będe musiała nakarmić ich kłamstwami.Nie bedzie łatwo im to wkońcu powiedzieć,szczególnie gdy dotyczy to chłopaka ,którego nie mogą znieść.
To nie tak,że ja i Justin jesteśmy teraz przyjaciółmi,poprostu jesteśmy dla siebie mili,to wszystko.Pomógł mi
wczoraj i przeprowadziliśmy normalną rozmowę.Jestem pewna,że zrozumieją.
"Bella!"Mama zawołała z dołu.Jęknęłam ,wstałam z łóżka i stanęłam na szczycie schodów.
"Co mamo?"Powiedziałam uderzając palcami o futrynę.
"Isabella,nie podoba mi sie ten ton."Wskazała na mnie palcem,a ja uniosłam ręce w geście obronnym.
"To znaczy,Tak mamo?"Powiedziałam słodkim tonem,wyraźnie z sarkazmem.
"Kochanie,idę na kawę z Pattie,wrócę później.Twój brat z kolegami jest w ogrodzie.Ty tu teraz rządzisz.
Mogę ci zaufać?"Uśmiechnęłam się.
"Oczywiście,że możesz mamo!"Uśmiechnęłam się szeroko,a ona to odwzajemniła.
"Dobrze,nikt nie wychodzi ani przychodzi,zrozumiałaś?"
"Zrozumiałam!"Podniosłam kciuk w górę,a ona posłała mi całusa.
"Kocham cię,napisz do mnie jeśli chłopcy będą rozrabiać."
"Okej,też cię kocham."Pomachała do niej na dowidzenia i wróciłam do pokoju.Zamknęłam drzwi i poszłam do łazienki wziąć prysznic.
Justin Bieber
"Więc,co powiedziałeś Christian'owi?"Ryan powiedział szeptem,tak żeby nie usłyszłam tego Christian.
"Powiedziałem mu prawdę,że chcę sie umówić z jego siostra , ale tak jakby pominąłem fakt ,że ją tylko wykorzystuje."Zaśmiałem się a Ryan poklepał mnie po plecach.
"Mam nadzieję,że wiesz ,że to zrujnuje waszą przyjaźń?Kiedy się dowie,nic nie będzie takie same ziom."Miał rację,ale Christian i ja byliśmy zbyt dobrymi przyjaciółmi by jego siostra mogła stanąć miedzy nami.
"Taa nieważne,znajdę sposób by to jakoś naprawić.Nie martw się."Pokiwałem głową i podrapałem się po karku.
"Jak ci narazie idzie?Wyluzowała się trochę czy wciąż to samo?"
"Nie powiedziałbym,że to samo bo wczoraj przeprowadziliśmy rozmowę.Normalną,bez krzyków,wyzwisk,przekleństw.Myślę,że bardzo polubiła moją siostrę,bardzo dobrze się dogadują.Więc jestem pewny,że dobrze działam."
Wiem,że jestem dla niej miły tylko dlatego,że chce wygrać tytuł Mr.Heartbreaker,ale nie będe kłamać.Isabella jest kochana,ma zabójcze ciało,jest bardzo seksowna i ma niesamowitą osobowość.Nie miałbym nic przeciwko chodzeniu z nią.Ale oczywiście,nic do niej nie czuje.To obleśne, ja nie jestem w "związkach" mój typ to chodzić,przespać się i zakończyć po kilku dniach.
"Co powinienem dzisiaj zrobić?"Spytałem Ryan'a nawiązując do Isabelli.
"Może zabierz ją gdzieś."Ryan zasugerował,ale ja pokiwałem głową na "nie" i oblizałem usta.
"To nie wypali,coś więcej,coś bardziej przekonującego."Pstryknąłem palcami,mając nadzieję,że wpadnie mi coś do głowy.
"Myślę,że trochę więcej treningu koszykówki jej nie zaszkodzi."Uśmiechnałem się kiedy myślałem o moim planie.Usłyszałem kroki za sobą,odwróciłem się i zobaczyłem ją stojąco w drzwiach.Miała na sobie jaso różowy szlafrok,który pokazywał jej opalone nogi,jej włosy ociekały wodą,a ona miała recę skrzyżowane na klatce.
"Słuchajcie,Mama powiedziała,że ja teraz tutaj rządze.Nikt nie opusza domu,ani wpuszcza nikogo.Jeśli zrobicie coś głupiego,Mama sie o tym dowie."Wskazała palcem na każdego z nas.
"Dlaczego ty tu rządzisz?Ja jestem najstarszy."Mam 18 lat niedługo skończę 19.Christian i Ryan są parę miesięcy młodsi niż ja,a Isabella ma 17 ,niedługo kończy 18.Jest mądra,bo ominęła jedną klasę.
"Nie wspominając,że też najgłupszy."Splunęła,unosząc brew.Mógłbym przysiąc ,że wszystko między nami było okej,a teraz nagle zachowuję się jak suka.Chłopcy zaczęli się śmiać,a jak pokiwałem głową i przewróciłem oczami.
"Uważaj na słowa,kochanie."Wskazałem na nia palcem i wstałem z miejsca.Podszedłem do niej ,a ona się wycofała.Zamknąłem za sobą drzwi ,tak że oboje bylismy już w środku.Złapałem ją za talię i przyciągnąłem do siebie,ona mnie odepchnęła.Kiedy miała się już odwrócić i odejść,załapałem ją za nadgarstek i powtórzyłem ruch.
"Co?!"Splunęła,złączając brwi.
"Nagle zachowujesz się jak suka,ot co."Zaśmiałem się,podczas gdy ona próbowała wyrwać się z uścisku.
"Nie,nie prawda."Walczyła.
"Tak naprawdę,zawsze jesteś suką."Zaśmiałem sie a ona zakryła ręką usta.
"Nie znasz mnie wystarczający, by mnie tak nazywać.Ty dupku!"Popchnęła mnie,sprawiając ,że się zachwiałem.
"A ty nie znasz mnie wystarczający by nazywać mnie dupkiem."Była cicho i utrzymała ze mną kontakt wzrokowy,ale po chwili go przerwała i zaczęła wpatrywać się w podłogę,nie mrugając.Wiedziała,że mam racje i nie mogła nic odpowiedzieć by cię obronić.
"Mam pomysł.Idź na górę i przebierz się w wygodne ciuchy,ja poczekam tutaj na ciebie."Kiedy miała już otworzyć usta by coś powiedzieć,znów przemówiłem."Bez pytań.Poprostu idź i zrób to.Zaufaj mi."
"Dlaczego miałabym ci zaufać.Na zaufanie,trzeba zasłuzyć."
"Dokładnie,ale jak mam zyskać twoje zaufanie, jeśli nie dasz mi szansy?"Znowu,była cicho bo miałem rację i nic nie mogła nic powiedzieć.Pokiwała głową i poszła do góry do swojego pokoju,kiedy ja usiadłem na kanapie i sprawdziłem telefon.
Nowa wiadomość
Od:Veronica.
Przewróciłem oczami i ziignorowałem sms'a.
Isabella Hudgnes
Nie wiem,co Justin planuje ale myślę,że miał rację.Musze mu zaufać.Wcześniej poprostu byłam bi-polarną sobą.Po tym jak myślałam o tym jak bardzo znienawidza mnie przyjaciele za przebywanie z Justin'em,ja tak jakby chciałam się od niego odseparować bo stwierdziłam,że może w ten sposób nigdy się nie dowiedzą.
Ale byłam poprostu głupia.Nie wiem dlaczego nie lubię Justina.Może to dlatego ,że czasem jest zbyt pewny siebie i działa mi na nerwy.Albo może dlatego ,że moi przyjaciele go nie tolerują.Jest czas,w którym bardzo go lubię jak wczoraj i ten, w którym kiedy nie moge go znieść.Tak ja powiedziałam moje uczucia wobec niego są bi-polarne.Jeśli ktoś by mnie spytał czy chce się z nim przyjaźnić, odpowiedziałabym,że tak.Wczorajszy dzień sprawił,ze zaczęłam myśleć,że nie jest takim złym gościem.
Justin ma swoją delikatną stronę,której nigdy nie widziałam,ale chcę zobaczyć.Pewnie,to dziwne bo jestem w nim zauroczona i czasami czuję motylę w brzuchu będąc w jego obecności ale nic nie poradzę ale nienawidzę go w tym samym czasie.Znacie te uczucie kiedy jednego dnia kogoś lubicie ,a następnego go nienawidzicie?Bo to właśnie czuje do Justin'a.
Pozwoliłam by te myśli opuściły moją głowę,próbują wybrać wygodny strój.Mój pomysł na taki strój to legginsy,cienki sweter z rękawami 3/4 i czarne trampki.Uczesałam włosy w kok i nałożyłam troszeczkę makijażu.
Kiedy skończyłam nakładać maskarę,mój telefon zawibrował.Włożyłam moje kosmetyki do torby i podeszłam sprawdzić telefom.Miałam przychodzącą rozmowę od Luke'a.Jęknęłam i wcisnęłam akceptuj.
"Halo?"Powiedziałam umieszczając telefon między ramieniem a uchem,próbując nałożyć wiecej tuszu do rzęs.
"Hej,słuchaj.Zastanawiałem się czy chciałabyś pójść ze mną dzisiaj do kina.Pomyślałem,że moglibyśmy oglądnąc jakiś romans albo horror.Ty wybierz,bo mi wszystko jedno."Zaśmiał się niezręcznie do telefonu,a ja upuściłam maskarę i połozyłam się na łóżku.
"Luke,chciałabym ale nie mogę.Mamy nie ma i zostawiła mnie z chłopcami, nikt nie mozę nigdzie wychodzić."Przygryzłam nerwowo dolną wargę,bo to był 3 raz kiedy mu odmówiłam w tym tygodniu.
"Chłopcy?Masz na myśli twój brat i jego koledzy?"Powiedział,unosząc lekko głos.
"Tak..."Wypaliłam i wiedziałam co nadchodzi.
"Więc Bieber tam jest prawda?"
"Tak..."
"Okej,Pa."Powiedział szybko,a ja nie miałam nawet szansy odpowiedzieć bo się rozłączył.Przewróciłam się tak że leżałam na moim brzuchu i zaczęłam krzyczeć w poduszkę,kopiąc nogami w powietrzu.Usłyszałam jak drzwi się otwierają,powodując ,że podniosłam głowę w ich kierunku.
"Wszystko okej?"Justin zaśmiał się dziwnie.Pokiwałam głową i wstałam z łóżka i założyłam trampki.Poszłam za nim na dół i następnie do ogrodu.Christian i Ryan byli na swoich telefonach jedząc chipsy.Szłam dalej za Justin'em ale zatrzymała się gdy zobaczyłam ,że idziemy do lasu.
"Justin moja mama powiedziała,że nikt ma nie opuszczać domu."Zatrzymałam sie i westchnęłam.
"Poprostu mi zaufaj,to nic złego,teraz chodź."Wyciągnął do mnie ręke,ja ją przyjęłam i spletłam nasz palce.
Jego druga reką Justin zaczął odpychać gałęzie ,wkońcu wyprowadzając nas na ścieżke."Tu jest błoto,uważaj."Powiedział wskazując mi palcem miejsce.Przeszliśmy na kilku kamieniach, kłodach drzew i Bóg-wie-czym.
"Idź prosto i uważają na tą kłodę tam."Wskazał kłodę blokującą drogę.Pokiwałam głową i pusciłam jego ręce,idac przed nim.Poszłam trochę dalej i ostrożnie przeskoczyłam kłodę.Kontynuowałam drogę dopóki nie doszłam do końca ścieżki.
Spojrzałam do okoła na coś co wyglądało jak opuszczone boisko do kosza.Były tam 2 małe ławki i parę
piłek leżących na ziemi.Było opuszczone,ale nie brudne.
"Witaj w Bieber Land."Justin zaśmiał się z tyłu.
"Bieber Land?Żartujesz prawda?"Zachichotałam rozglądając się.
"Oczywiście,że żartuję.Nie nazwałbym tak tego."Podszedł bliżej mnie i zarzucił wokól mnie swoję ramię.
"Więc ,dlaczego tu jestesmy?"Spytałam.On podszedł do piłek i podniósł jedną.
"Chciałem zagrać w grę i nauczyć cię koszykówki w tym samym czasie."uśmiechnął sie a ja pokiwałam głową."Więc,skoro jesteś kiepska w podawaniu,moze powinniśmy to poćwiczyć."
"Nie jestem kiepska!"Broniłam się a on zarzucił głowę do tyłu wybuchają śmiechem.
"No pewnie.Więc,zaczniemy od tej linii i skończymy na tamtej."Powiedział wskazują na linie."Bedziemy do siebie podawać,po przeciwnych stronach aż dotrzemy do końca."Znowu pokiwałam głową i ustawiałam się na miejsce.Justin był przede mną z piłką w rękach.
"Teraz,jak powiedziałem jest wiele rzeczy o których o mnie nie wiesz.Więc dodajmy trochę do tej gry.Za każdym razem gdy podasz piłkę,musisz powiedziec jeden fakt o sobie.Jeśli nie złapiesz nie ruszasz sie,zostajesz tam gdzie jesteś i nie mówisz faktu,a to oznacza ,że kiedy ja się przemieszczam ty nie.Pierwszy kto dotrze do końca wygrywa."
"Co dostaje zwycięzca?"Zapytałam uśmiechając się.
"Jeśli ja wygram,będziesz musiała robić to co chce i kiedy chcę."Powiedział.
"Okej,ale kiedy ja wygram ty będziesz musiał robić to co chcę i kiedy chcę."
"Umowa stoi."Odpowiedział wyciągając rękę,a ja ją przyjęłam."Zaczynajmy."
Trzymał piłkę w rękach i się ustawił na linii naprzeciw mnie."Moja rodzina mówi do mnie Drew."Justin szybko rzucił piłkę a ja ją złapałam.Przesunęłam się i zarzuciłam włosami bo złapałam piłkę,powodując,że sie zaśmiał.
"Bella to moje przezwisko."Odrzuciłam piłkę w jego stronę,a on złapał ją.Uśmiech pojawił się na jego ustach.Przesunął sie kawałek,teraz byliśmy na równi.
"Mój ulubiony kolor to fioletowy."Szybko rzucił do mnie piłkę,ale ja ją znowu złapałam,co spowodowało ,że uderzyła mnie w brzuch.Jeknęłam przesuwając się po linii.
"Moja ulubiona liczba to 16."Odrzuciłam znów w jego stronę,a on ją z łatwością złapał.Zagwizdał ruszając się dalej.
"Mój pierwszy pocałunek był w wieku 12 lat."Ustawił się ,wyciągają ręce do przodu i kiedy myślałam że rzuci nie zrobił tego.Zaczął przerzucać piłkę z jednej ręki,myląc mnie w którym kierunku rzuci piłkę.
"Justin!"Krzyknęłam,dając mu zirytowane spojrzenie ,kiedy on śmiał sie do upadłego.Kiedy ja byłam zbyt zajęta jęczeniem ,on juz podał piłkę , a ja nie złapałam.
"Ty oszuście!Gadałam,tak nie można!"
"O co z tym zrobisz kochanie."Droczył się.Przewróciłam oczami i podniosłam kolejną piłkę.Rzuciłam agresywnie w jego stronie a on znów złapał.Przesunął się po linni i pomachał do mnie.Znów przewróciłam oczami i czekałam aż poda fakt."Straciłem dziewictwo w wieku 17 lat."Puścił mi oczko i specjalnie rzucił piłkę zbyt nisko,żebym nie złapała.
Jęknęłam i podniosłam kolejną piłkę i rzuciłam znów do niego kiedy on przesunął się po linii.Byłam troche daleko ode mnie teraz,co było dla mnie wyzwaniem."Jesteś seksowna."Zaczął poruszać brwiami do góry i na dół,sprawiając,że odwróciłam wzrok,przygryzając wargę i zakrywając twarz włosami ukrywając moje czerwone policzki.
"To nie był fakt o tobie."Powiedziałam kiedy on podał do mnie ostrożnie piłkę,a ja dumnie złapałam.
"Stwierdziłem,ze powiem fakt o tobie,biorąc pod uwagę ,że straciłaś 2 fakty."Puścił mi oko,a ja znowu przygryzłam warge powstrzymując się przed uśmiechem.Przesunęłam się po linii i wtedy zauważyłam,że Justin był o jeden krok przed końcem.Rzuciłam piłkę daleko od niego i pobiegłam na koniec linii.
"Wygrałam!"Pokazałam mu język i stałam tam patrząc na Justin'a który złączył brwi w dezorientacji.Podbiegł
do mnie i podniósł mnie w talii."Oszust."
"Zamknij się.I tak nie byłam w nastroju na trening.Ale,ehm myślisz,że powinnam wciąż spróbować dołaczyć do drużyny?"Spytałam,a on wzruszył ramionami.
"Jeśli nie chcesz to nie musisz.To twój wybór."Powiedział prowadząc mnie na trybuny.
Usiadłam obok niego i westchnełam.
"Ale moi przyjaciele,będa na mnie źli.Powiedzieli,że jestem zbyt dziewczęca i sama nie wiem.Oni nie poprostu nie lubię kiedy zachowują się tak dziew-"
"Wiesz,jeśli to by byli twoi prawdziwi przyjaciele to nie zmuszali by cię do czegoś,czego nie chcesz robic."
Patrzyłam mu w oczy,zdając sobie sprawę,że miał rację.
Gdyby naprawdę byli moi przyjaciółmi,zaakceptowali by to jaka jestem.
"Biorąc pod uwagę ,ze nasza gra nie wypaliła,bo ktoś by nie w humorze."Szturnchnął mnie ,a ja się zasmiałam."To poprostu powiedz mi o sobie."
"Co chcesz wiedzieć?"Spytałam go z uśmiechem na twarzy.
"Wszystko."Uśmiechnął sie bardzo atrakcyjnie.
"Hmm,więc jestem Isabella Rose Hudgens.Urodziłam się w Nowym Jorku,a później przeprowadziłam się do Stratford.Kocham lody i przytulać się ogladając filmy.Nienawidze sportu.Kocham taniec i modeling,coś co robiłam od małego.To tyle o mnie.A ty?"
Oblizał usta,złoczając razem ręce."Jestem Justin Drew Bieber.Mam dwójkę rodzeństwa.Poznałaś Jazmyn,ma 2 lata.Jaxon ma 8.Gram na kilku istrumentach.Nauczyłem sie grać na perkusji,pianinie,gitarze i trąbce.Pisze własną muzyke kiedy się nudzę.W przeciwieństwie do ciebie kocham sport.Gram w piłkę nożną,football,koszykówkę i hokeja.Uh-moi rodzice się rozwiedli.Mój tata zmarł kiedy miałem trzy lata,walczył w armi i on uh-"
"Wow,nie wiedziałam tego.Przykro mi to słyszeć.Nie musisz mówić dalej."Położyłam moją dłoń na jego.
"Mówiłem ci ,że wiele rzeczy o mnie nie wiesz."Zasmiał się ,pociagając nosem.
"Przepraszam,że cie za szybko oceniłam,nie chciałam.Nie powinnam tego robić ,bo nie znałam twojej historii."Przeprosiłam go szczerze,a Justin pokiwał głową.
"Nie przepraszaj,jest okej.Jest poprostu jeszcze jedna strona mnie,której nie widziałaś.Wiesz,ta dobra."
"Wiesz,ze chęcią ją zobacze.Co ty na to,ze się spotkamy jutro po szkole?"Zasugerowałam patrząc mu w oczy.Justin miał ogromny uśmiech na twarzy i pokiwał głową na "tak".
"Jak dla mnie brzmi wporządku.Chodźmy do mnie do domu.Chcę ci coś pokazać."
Złączyłam razem brwi i przymrużyłam oczy."Spodoba mi sie to?"
"Nie,ty to pokochasz."Zaczął poruszać brwiami w górę i w dół,uśmiechając się szeroko i pokazując jego idealne białe zęby.Tym razem musiałam się kontrolować,by nie wyglądać jak BURAK.
Ja i Justin zaczynamy się powoli zaprzyjaźniać i nie wiem jak moi przyjaciele na to zareagują.
________________________________________________________________________________________________________
CZĘŚCI KOCHANI!
WIĘC PO 1 BARDZO BARDZO BARDZO BAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARDZO BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO ALE TO BAAAAAAAAAADZO
PRZEPRASZAM ZA TAK DŁUGĄ PRZERWĘ I ZA TO,ŻE NIE NAPISAŁAM JAKIEJŚC NOTKI ALE BYŁAM BARDZO ZAJĘTA ,MAM NADZIEJĘ,ŻE
MI WYBACZYCIE I NIE ZAPOMNIELIŚCIE O TYM OPOWIADANIU!:( WIECIE CO ZDAŁAM SOBIE SPRAWĘ,ŻE TE OPOWIADANIE POWSTAŁO
DŁUGO PRZED TYM JAK JUSTIN OGŁOSIŁ SWÓJ SINGIEL"HEARTBREAKER" A TE OPOWIADANIE NOSI TYTUŁ "MR.HEARTBREAKER"
PRZYPADEK? NIE SĄDZE.HAHAHAHHA. I WGL MIAŁAM DZISIAJ BEKĘ JAK ZMIENIAŁAM CZCIONKĘ TUTAJ NA"coming SOON" CZAICIE
"SOON" HAHAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHA DOBRA NIC.WIĘC MAM NADZIEJĘ,ŻE TYM RAZEM ZOBACZE TU PRZYNAJMNIEJ 10
KOMENATARZY I OD RAZU DODAM WTEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ,WIEM NIEZŁE WYZWANIE.LICZE NA WAS MIŚIAKI!<3
PS.KOCHAM WAS,MAM NADZIEJĘ,ŻE MNIE NIE OPUŚCILIŚCIE! <3
Przepraszam za wszelkie błedy.
nie opuściliśmy, no przynajmniej ja hahaha :)
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle genialny, jestem ciekawa co będzie dalej :)
ps. dziękuje za nominacje xx
Dziękuje bardzo ,że mnie nie opuściłaś, haha ;p
UsuńPS.Nie ma za co .:) xx
Nominowalam Cie do The Versatile Blogger http://badgirlsdontdie-tlumaczenie.blogspot.co.uk/
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńPS. Jeżeli chcesz mieć więcej komentarzy to odblokuj możliwość dodawania przez anonimy.
Fakt,dzięki,zapomniałam to zrobić tutaj dziękuje bardzo xx
UsuńZaczelam niedawno czytac i jest fajny . Czekam na kolejny rozdzial
OdpowiedzUsuńDziękuje <3
UsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały i uwielbiam to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :*
Dziękuuuje bardzo xoxo
UsuńSuper !
OdpowiedzUsuńDzięki <3
UsuńProszę dodaj nn <3
OdpowiedzUsuńJest 10 kom, dodasz ? xx
OdpowiedzUsuńDobrze <3
UsuńJuz jest 10 dodawaj!!!'Pliiiiiiiiiiis Kocham Cb i twoje opowiadanie.
OdpowiedzUsuńAwwww okej, okej spokojnie <3
Usuń