niedziela, 2 lutego 2014

BARDZO WAŻNE! :)

Cześć Kochani!
Po pierwsze wiem,że nie byłam tu pół roku ale zapomniałam hasła......próbowałam wszystkiego i nic z tego nowa szkoła i nauki pełno....WYBACZYCIE MI JAKOŚ? :<
Po 2 MAM DLA WAS BARDZO SMUTNĄ WIADOMOŚĆ!
Niestety autorka tego opowiadania przerwała pisanie i oznajmiła,że niestety nie ma pomysłu na ciąg dalszy i nie ma sensu ciągniecie dalej.Rozdziałów ogółem jest tylko 12.My jesteśmy na 7 więc...nie wiem czy jest sens by tłumaczyć dalej ,narobić wam nadziejii ,zaciekawić was jeszcze bardziej i zakończyć tak naprawdę bez KONKRETNEGO podsumowania bo tak jest napisane te Fanfiction bez zakończenia ,przerwane.
Uwielbiam was za wszystkie miłe komentarze, za emocje jakie odczuwałyście!
Wiem,że tylko tłumaczyłam to opowiadanie ale dzięki wam...miałam uśmiech na twarzy bo docenialiście moje starania! Dzięki wielkie pysiaki <3 p="">Jest też dobra wiadomość , ona ma nowe opowiadanie , które jak uzyskam pozwolenie to być może zacznę tłumaczyć ! ;) Nazywa się "Change"
Oto zapowiedź :
                                               "Deliah była nikim w szkole i była gotowa na zmiany.
Chciała pozbyć się okularów i aparatu na zęby. 
Nie tylko jej wygląd się zmienił, ale sposób w jaki wszyscy ją postrzegali
A szczególnie osoba ,która się nad nią znęcała - Justin Bieber.
"Powiedziałeś ,że nigdy nie polubisz takiej dziewczyny jak ja.Jak mogłeś nienawidzić mnie przez 4 lata, a teraz nagle polubić?"
"Cóż , sprawy się zmieniają kochanie."



NAPISZCIE CO O TYM MYŚLICIE W KOMENTARZACH!<3 em="">
JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM :<








niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział 6

"Będzie potrzeba więcej niż flirtu i słodkich słów, by sprawić,że ta dziewczyna się we mnie zakocha"




Isabella Hudgens

“Witajcie Studenci! Nie zapomnijcie zamówić swoją kronikę, wszystkie wpłaty powinny być przekazane prezydentowi Kroniki Pani Isabelli Hudgens. Bal maturalny już za kilka miesięcy, zatem wszyscy dotacnicy i wolontariusze powinni się skontaktować także z Panią Isabellą Hudgens. Dziękuje,Miłego Dnia..” Dyrektor przemówił przez głośnik i wszyscy uwiesili swój wzrok na mnie. Posłałam im niezręczny uśmiech a oni odwdzięczyli się sztucznymi.


Parę sekund później zadzwonił dzwonek na przerwę. Zebrałam wszystkie moje rzeczy i wyszłam z klasy.Wszyscy zaczęli szeptać do siebie gdy mijałam ich na korytarzy. Przyglądali mi się i śmiali. Zignorowałam ich i ruszyłam do szafki.

“Isabella!” Usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam głowę i ujrzałam moją przyjaciółkę Stelle trzymającą swój telefon w dłonii. Wyglądała na wściekłą.

“Co to kurwa jest?!” Krzyknęła , pokazując mi swój telefon. Przymrużyłam oczy patrząc na zdjęcie. To było zdjęcie moje i Justin'a, które zamieścił na instagram. Cholera, wpadłam.


“Posłuchaj, mogę to wytłumaczyć, ja tylko—”

“Więc lepiej wyjaśnij to także Luke'owi i Bianca'e.Czekają na ciebie na stołówce.Teraz,chodź."Chwyciła mnie za nadgarstek i pociągnęła za sobą, a ja wyciągając drugą ręke zatrzasnęłam szafkę.Jęknęłam kiedy zaprowadziła mnie na miejsce.
Wszystkie oczy spoczęły na mnie,zaraz po tym jak przekroczyłam próg pomieszczenia.Widzisz Isabella? To właśnie dostajesz, kiedy zadajesz się z Justin'em Bieber'em.

Usiadłam przy stoliku obok Stella'ii i naprzeciw Bianca'i i Luke'a."Mów." Bianca zachęciła,posyłając mi groźne spojrzenie.

"Słuchajcie,to nie to na co wygląda.Ryan nie mógł mi pomóc w treningach,więc Justin to zrobił za niego.Pomaga mi,żebyście wy nie byli na mnie źli za nie przystąpienie do drużyny."Wskazałam na nich po kolei."Sprawiacie wrażenie jakby to było coś niesamowicie złego spędzać z nim czas-"

"Odjęło ci rozum?! Oczywiście,że to złe!Zapomniałaś już o tytule,który Bieber chce wygrać?"Luke przerwał mi w połowie zdania.Schowałam twarz w dłoniach i głośno westchnęłam.

"On niczego takiego nie próbuje! Jest poprostu miły! Nie ma w tym nic dziwnego.Pomógł mi w treningu i to wszystko.
To nie tak,że od razu się pieprzyliśmy.Wywołujecie nie potrzebną dramę!"Powiedziałam głośno, dramatycznie zarzucając rękoma w powietrze.

"To jest Bieber.Nie rozumiesz?On nigdy nie jest miły,coś jest za tym Isabella,uwierz mi! Znam takich typów jak Justin.
Naprawdę myślisz,że chce się z tobą przyjaźnić? Oczywiście,że nie.On cie wykorzystuje,ale jesteś za głupia by to dostrzec." Luke wysyczał do mnie.

"Dlaczego robisz z tego taką wielką sprawę?"Uniosłam na niego głos,uderzając ręką w stół.

"Bella,Luke ma rację.Justin coś kombinuje,a my się tylko o ciebie troszczymy! I dobrze wiesz jak bardzo nienawidzimy Justin'a ale wciąż się z nim spotykasz? Oh co dzisiaj masz w planach? Olać nas dla Bieber'a prawda?"Bianca przechyliła głowę na bok i uniosła brew.

Wiedziałam,kurwa wiedziałam.Wiedziałam,że będą przesadzać i zrobią z tego zamieszanie.Tylko dlatego ,że oni nienawidzą Justin'a to nie znaczy ,że ja też muszę.Nie znają go i nie wiedzą jaki jest.Wiadomo jest wredny i zarozumiały
ale on ma też drugą stronę.Nie rozumieją tego.

"Zachowujecie się jakbyście wiedzieli o nim wszystko!Był miły dla mnie i tyle.Przecież, to nie tak ,ze on was teraz zastąpi.
Nie zrobił mi nic złego, a zachowujecie się jakby próbował mnie zabić!" Zaargumentowałam, ale nasza rozmowa nie dobiegła końca, bo Luke ponownie otworzył buzię, by się wypowiedzieć.

"Znamy Justin'a! Ja go znam,czyżbyś już zapomniała,że kiedyś byliśmy najlepszymi przyjaciółmi? Oczywiście,ze wiem jaki jest.Tylko się o ciebie martwimy,w razie gdyby on coś planował!"Przewróciłam oczami i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.

"Wiecie co? Dobra.Nie będe z nim rozmawiać, patrzeć na niego,mówić o nim,nie wspomnę jego imienia,nie dotknę go! Nic nie zrobię! Zadowoleni?"Wstałam krzycząc na nich, kiedy reszta oczu stołówce spoczęła na mnie.

Zabrałam książki ze stołu i wyszłam.Pobiegłam do szafki i włożyłam do niej książki.Zatrzasnęłam drzwiczki i cofnęłam się o krok,gdy zobaczyłam Stellę stojąc obok.

"Bells, chcesz mi coś powiedzieć?Wiesz pogadać tylko ty i ja?"Spytała , a ja pokiwałam głową."Chodź ze mną."Podążyłam za nią kiedy prowadziła mnie do tylnego wyjścia.Usiadłyśmy na ławce.

"Więc, co się dzieje Bells?"Zapytała delikatnie.

"Nic się nie dzieję Stells.On tylko zaczął ze mną flirtować w piątek,a później odwiózł mnie do domu.Myślałam o tym,dość długo więc postanowiłam porozmawiać z Justin'em.Spytałam dlaczego jest taki miły i czy to ma coś wspólnego z tytułem.On powiedział,że nie.Powiedział,że naprawdę ,chcę się ze mną zaprzyjaźnić.Następnego dnia zawiózł mnie do domu, bo ja złapałam gumę.Stella,mój samochód wrócił różowy."Powiedziałam , a ona pokiwała głową sygnalizując bym kontynuowała.

"Potem ćwiczyliśmy kosza, jest niesamowitym trenerem.Był cierpliwy i opanowany.Nawet rzucił kilkoma żartami i sprawił,że się uśmiechnęłam.Potem zobaczyłam jego siostrę i dostrzegłam jego delikatną stronę.Dowiedziałam się ,że jego pasją jest muzyka.Powiedziałam mu ,że nie wiedziałam ,że pisze teksty i wiesz co mi odpowiedziała?"

"Oh boziu,co?"

"Powiedział "Jest jeszcze wiele rzeczy o których o mnie nie wiesz" Później, następnego dnia zabrał mnie do swojego sekretnego miejsca i poćwiczyliśmy podawanie.Wymyślił nawet grę w której musieliśmy podawać fakty o sobie.Dowiedziałam  się ,że jego tata nie żyje i było mi go szkoda.Powiedział,że dużo o nim nie wiem i poczułam się źle,bo miał rację.Oceniłam go zbyt szybko, zamiast najpierw poznać."Westchnęłam i potarłam skronie.

Był dopiero poniedziałek, a już powitała mnie drama.Poprawka, był dopiero poniedziałek a ja chciałam już weekend.

"Stells pomyśl, jeśli Justin wykorzystywał by mnie tylko do tego by wygrać tytuł Mr.Heartbreaker to po chciałby mnie bliżej poznawać?"

"Możliwe, ale bądź ostrożna.Naprawdę zaczynam myśleć,że Justin nie jest taki złym gościem,ale uważaj na niego.I jak narazie proszę , trzymaj się od niego z daleka."Trzymała mnie za rekę a ja pokiwałam głową z lekkim uśmiechem.




Justin Bieber


“Bieber!” Ktoś krzyknął, zmuszając bym się odwrócił.

"Ohh spójrzcie kogo tu mamy.Luke Brooks, długi czas nie rozmawialiśmy."

"Słuchaj, nie wiem kurwa co ty planujesz ale trzymaj się kurwa z daleka od Isabelli.Jeśli spróbujesz jej coś zrobić przysięgam,że kurwa skrzywdzę cie i rzucę rekinom na pożarcie i -"

"Wow,poczekaj kochasiu.Po pierwsze nic nie zrobię Isabelli.Po drugie nic nie planuje.I po trzecie o czym ty kurwa gadasz?"Podkreśliłem a on zacisnął pięści.Zaśmiałem się gdy próbował wyglądać groźnie.

"Oh tak bo odwożenie ją do domu,przemalowanie jej samochodu na różowo,uczenie jej koszykówki,całowanie ją w policzek,zapraszanie ją do siebie do domu i flirtowanie ,to zupełnie coś normalnego co robisz nieustannie z Isabellą.Taaa,zupełnie normalne."Powiedział ze złością i czystym sarkazmem.

"Jestem Justine Bieber, taki już jestem.Odpierdol się Brooks.Jeśli chce się kurwa widywać z Isabellą to będe,ona nie jest twoją własnością."

"Może i nie jest, ale się kurwa o nią troszczę i wiem ,że coś kombinujesz i kiedy się wkońcu dowiem co,będziesz martwy."Powiedział przez zaciśnięte zęby.

"Powodzenia Chuju."Zaśmiałem popychając go na pobliską szafkę i ruszając do klasy.Wszedłem ,spóźniony jak zawsze.Pierwsza osobą ,która przykuła mój wzrok była Isabella.

Wyglądała pięknie.Miała na sobie różową spódniczkę ,która idealnie eksponowała jej opalone nogi i czarną koszulkę , do tego czarne obcasy.Ze wszystkich dziewczyn w klasie, ona się najbardziej wyróżniała.Uwielbiam,to ile ma w sobie klasy i nie rzuca się każdemu kolesiowi w ramiona jak zdecydowana większość i jest taka spokojna, a jej głos jest taki delikatny i gładki jakby należał do anioła.

Zaraz.CO.

Kiedy złapałem z nią kontakt wzrokowy, ona natychmiast go przerwała i spojrzała na książkę.Zauważyłem ,że zmieniła miejsce, bo na matematyce zawsze siedzi tuż przede mną.Prawdopodobnie jej kazano.Westchnąłem i usiadłem na miejsce.

Wiem, dlaczego mnie ignoruje,to przez to co się stało w stołówce.Jej przyjaciele kazali jej trzymać się ode mnie z daleka.
Wiedziałem,że to się wydarzy i oni tak zareagują i wiedziałem też ,że ona ich posłucha.


___________________________________________________________________________________________


Ten głupi dzwonek wreszcie zadzwonił i wszyscy wybiegli z klasy.Jeknąłem i wstałem z krzesła.Isabella wyszła i udała się do szafki, szybko ruszyłem za nią i złapałem ją za ramię , a ona się odwróciła.

"Co?"Spytała po cichu.

"Chciałem spytać, czy nadal chcesz do mnie wpaść."Powiedziałem puszczając ją i niezręcznie drapiąc się po karku.

"Słuchaj Justin, myślę ,ze byłoby lepiej dla wszystkich gdybyśmy nie rozmawiali.Myślę,że powinniśmy wrócić do tego."
Odwróciła się i zeskanowała wzrokiem korytarz."Wszyscy się patrzą,"Wyszeptała."Ja cię bardziej nienawidzę dupku."Powiedziała głośniej by wszyscy usłyszeli.

Złączyłem brwi w dezorientacji,dlaczego to zrobiła? Ah, wiem dlaczego bo nie chciała by inni dowiedzieli się ,że wkońcu się dogadujemy.Zrobiła to by wyglądało, jakbyśmy się znów sprzeczali.Jej wkurzający przyjaciele zapewne jej kazali.
Pewnie,powiedzieli jej coś co zmieniło jej opinię na mój temat.

Musiałem szybko coś wymyślić,bo mój plan zaczyna się sypać.Wiece,myślałem,że tan cały plan będzie prosty.Myliłem sie bo Isabella zupełnie się różni od tych wszystkich dziewczyn w szkole.


Będzie potrzeba więcej niż flirtu i słodkich słów, by sprawić,że ta dziewczyna się we mnie zakocha.


____________________________________________________________________________________________

WITAJCIE! ;)

Wiem,że dawno nie dodawałam rozdziału ale nikt nie komentował  i stwierdziłam ,że albo sie nie podoba albo zapomnieliście już o tym opowiadaniu.Dziękuje,że jednak skomentowaliście to naprawdę miłe.:)
Jeśli są jacyś nowi czytelnicy,którzy chcą być informowani,proszę dopisać swój username z twitter'a w komentarzu.

MAM JESZCZE DRUGIE TŁUMACZENIE! JEST NIE TYPOWE! :) WPADNIECIE?
OTO ONE :http://seenoevil-pl.blogspot.com/

CZYTAM=KOMENTUJE :P


PS.Jeśli chcecie zobaczyć jak wyglądają wszyscy bohaterowie (ofc wiadomo jak wygląda Justin) to kliknijcie na poszczególnych w zakładce "Bohaterowie" a otworzą wam sie gify.heh :)Przepraszam , za błędy później poprawię.;p DZIEKUJE ZA CZYTANIE!!!<3 p="">
I LOVE YOU ALL! BYEEE <3 p="">

PS.2 AHHHH ZAPOMNIAŁABYM

12 KOMENTARZY=7 Rozdział.





niedziela, 21 lipca 2013

Rodział 5

"Jak mam zyskać twoje zaufanie,jeśli nie dasz mi szansy?"


Isabella Hudgens



Wczoraj był interesujący dzień.Nie będe kłamać i twierdzić ,że mi sie nie podobało,bo jest wręcz na odwrót.
Mogłam więcej porozmawiać z jego siostrą Jazzy.Przyzwyczajiła się do mnie po jakimś czasie.Jest naprawdę słodką i kochaną dziewczynką.Chciałam jej podziękować,za to ,że pojechała mnie zawieźć do domu wraz z Justin'em bo inaczej byłoby niezręcznie.


Od wczoraj nie rozmawiałam z nim,a on do mnie nie napisał.Nie mogę powiedzieć,że jestem zaskoczona.Mam na myśli mam jego numer,ale to zawsze chłopak powinien pierwszy pisać do dziewczyny,to taki kodeks dziewczyn.Kiedy dziewczyna pierwsza pisze,wygląda jakby była zbyt nachalna.A ja nie chcę tego,bo nie lubię Justin'a.Dobra, może trochę.


Zdałam sobie sprawę jak bardzo znienawidzili by mnie przyjaciele gdyby dowiedzieli się że spedziłam wczoraj cały dzień z Justin'em.Nienawidzą go,szczególnie Luke,a jutro będzie kolejny dzień ,w którym będe musiała nakarmić ich kłamstwami.Nie bedzie łatwo im to wkońcu powiedzieć,szczególnie gdy dotyczy to chłopaka ,którego nie mogą znieść.

To nie tak,że ja i Justin jesteśmy teraz przyjaciółmi,poprostu jesteśmy dla siebie mili,to wszystko.Pomógł mi
wczoraj i przeprowadziliśmy normalną rozmowę.Jestem pewna,że zrozumieją.


"Bella!"Mama zawołała z dołu.Jęknęłam ,wstałam z łóżka i stanęłam na szczycie schodów.


"Co mamo?"Powiedziałam uderzając palcami o futrynę.


"Isabella,nie podoba mi sie ten ton."Wskazała na mnie palcem,a ja uniosłam ręce w geście obronnym.


"To znaczy,Tak mamo?"Powiedziałam słodkim tonem,wyraźnie z sarkazmem.


"Kochanie,idę na kawę z Pattie,wrócę później.Twój brat z kolegami jest w ogrodzie.Ty tu teraz rządzisz.
Mogę ci zaufać?"Uśmiechnęłam się.


"Oczywiście,że możesz mamo!"Uśmiechnęłam się szeroko,a ona to odwzajemniła.


"Dobrze,nikt nie wychodzi ani przychodzi,zrozumiałaś?"


"Zrozumiałam!"Podniosłam kciuk w górę,a ona posłała mi całusa.


"Kocham cię,napisz do mnie jeśli chłopcy będą rozrabiać."


"Okej,też cię kocham."Pomachała do niej na dowidzenia i wróciłam do pokoju.Zamknęłam drzwi i poszłam do łazienki wziąć prysznic.




Justin Bieber


"Więc,co powiedziałeś Christian'owi?"Ryan powiedział szeptem,tak żeby nie usłyszłam tego Christian.


"Powiedziałem mu prawdę,że chcę sie umówić z jego siostra , ale tak jakby pominąłem fakt ,że ją tylko wykorzystuje."Zaśmiałem się a Ryan poklepał mnie po plecach.


"Mam nadzieję,że wiesz ,że to zrujnuje waszą przyjaźń?Kiedy się dowie,nic nie będzie takie same ziom."Miał rację,ale Christian i ja byliśmy zbyt dobrymi przyjaciółmi by jego siostra mogła stanąć miedzy nami.


"Taa nieważne,znajdę sposób by to jakoś naprawić.Nie martw się."Pokiwałem głową i podrapałem się po karku.


"Jak ci narazie idzie?Wyluzowała się trochę czy wciąż to samo?"


"Nie powiedziałbym,że to samo bo wczoraj przeprowadziliśmy rozmowę.Normalną,bez krzyków,wyzwisk,przekleństw.Myślę,że bardzo polubiła moją siostrę,bardzo dobrze się dogadują.Więc jestem pewny,że dobrze działam."


Wiem,że jestem dla niej miły tylko dlatego,że chce wygrać tytuł Mr.Heartbreaker,ale nie będe kłamać.Isabella jest kochana,ma zabójcze ciało,jest bardzo seksowna i ma niesamowitą osobowość.Nie miałbym nic przeciwko chodzeniu z nią.Ale oczywiście,nic do niej nie czuje.To obleśne, ja nie jestem w "związkach" mój typ to chodzić,przespać się i zakończyć po kilku dniach.


"Co powinienem dzisiaj zrobić?"Spytałem Ryan'a nawiązując do Isabelli.


"Może zabierz ją gdzieś."Ryan zasugerował,ale ja pokiwałem głową na "nie" i oblizałem usta.


"To nie wypali,coś więcej,coś bardziej przekonującego."Pstryknąłem palcami,mając nadzieję,że wpadnie mi coś do głowy.


"Myślę,że trochę więcej treningu koszykówki jej nie zaszkodzi."Uśmiechnałem się kiedy myślałem o moim planie.Usłyszałem kroki za sobą,odwróciłem się i zobaczyłem ją stojąco w drzwiach.Miała na sobie jaso różowy  szlafrok,który pokazywał jej opalone nogi,jej włosy ociekały wodą,a ona miała recę skrzyżowane na klatce.


"Słuchajcie,Mama powiedziała,że ja teraz tutaj rządze.Nikt nie opusza domu,ani wpuszcza nikogo.Jeśli zrobicie coś głupiego,Mama sie o tym dowie."Wskazała palcem na każdego z nas.


"Dlaczego ty tu rządzisz?Ja jestem najstarszy."Mam 18 lat niedługo skończę 19.Christian i Ryan są parę miesięcy młodsi niż ja,a Isabella ma 17 ,niedługo kończy 18.Jest mądra,bo ominęła jedną klasę.


"Nie wspominając,że też najgłupszy."Splunęła,unosząc brew.Mógłbym przysiąc ,że wszystko między nami było okej,a teraz nagle zachowuję się jak suka.Chłopcy zaczęli się śmiać,a jak pokiwałem głową i przewróciłem oczami.


"Uważaj na słowa,kochanie."Wskazałem na nia palcem i wstałem z miejsca.Podszedłem do niej ,a ona się wycofała.Zamknąłem za sobą drzwi ,tak że oboje bylismy już w środku.Złapałem ją za talię i przyciągnąłem do siebie,ona mnie odepchnęła.Kiedy miała się już odwrócić i odejść,załapałem ją za nadgarstek i powtórzyłem ruch.


"Co?!"Splunęła,złączając brwi.


"Nagle zachowujesz się jak suka,ot co."Zaśmiałem się,podczas gdy ona próbowała wyrwać się z uścisku.


"Nie,nie prawda."Walczyła.


"Tak naprawdę,zawsze jesteś suką."Zaśmiałem sie a ona zakryła ręką usta.


"Nie znasz mnie wystarczający, by mnie tak nazywać.Ty dupku!"Popchnęła mnie,sprawiając ,że się zachwiałem.


"A ty nie znasz mnie wystarczający by nazywać mnie dupkiem."Była cicho i utrzymała ze mną kontakt wzrokowy,ale po chwili go przerwała i zaczęła wpatrywać się w podłogę,nie mrugając.Wiedziała,że mam racje i nie mogła nic odpowiedzieć by cię obronić.


"Mam pomysł.Idź na górę i przebierz się w wygodne ciuchy,ja poczekam tutaj na ciebie."Kiedy miała już otworzyć usta by coś powiedzieć,znów przemówiłem."Bez pytań.Poprostu idź i zrób to.Zaufaj mi."


"Dlaczego miałabym ci zaufać.Na zaufanie,trzeba zasłuzyć."


"Dokładnie,ale jak mam zyskać twoje zaufanie, jeśli nie dasz mi szansy?"Znowu,była cicho bo miałem rację i nic nie mogła nic powiedzieć.Pokiwała głową i poszła do góry do swojego pokoju,kiedy ja usiadłem na kanapie i sprawdziłem telefon.


Nowa wiadomość 
Od:Veronica.


Przewróciłem oczami i ziignorowałem sms'a.



Isabella Hudgnes


Nie wiem,co Justin planuje ale myślę,że miał rację.Musze mu zaufać.Wcześniej poprostu byłam bi-polarną sobą.Po tym jak myślałam o tym jak bardzo znienawidza mnie przyjaciele za przebywanie z Justin'em,ja tak jakby chciałam się od niego odseparować bo stwierdziłam,że może w ten sposób nigdy się nie dowiedzą.


Ale byłam poprostu głupia.Nie wiem dlaczego nie lubię Justina.Może to dlatego ,że czasem jest zbyt pewny siebie i działa mi na nerwy.Albo może dlatego ,że moi przyjaciele go nie tolerują.Jest czas,w którym bardzo go lubię jak wczoraj i ten, w którym kiedy nie moge go znieść.Tak ja powiedziałam moje uczucia wobec niego są bi-polarne.Jeśli ktoś by mnie spytał czy chce się z nim przyjaźnić, odpowiedziałabym,że tak.Wczorajszy dzień sprawił,ze zaczęłam myśleć,że nie jest takim złym gościem.


Justin ma swoją delikatną stronę,której nigdy nie widziałam,ale chcę zobaczyć.Pewnie,to dziwne bo jestem w nim zauroczona i czasami czuję motylę w brzuchu będąc w jego obecności ale nic nie poradzę ale nienawidzę go w tym samym czasie.Znacie te uczucie kiedy jednego dnia kogoś lubicie ,a następnego go nienawidzicie?Bo to właśnie czuje do Justin'a.


Pozwoliłam by te myśli opuściły moją głowę,próbują wybrać wygodny strój.Mój pomysł na taki strój to legginsy,cienki sweter z rękawami 3/4 i czarne trampki.Uczesałam włosy w kok i nałożyłam troszeczkę makijażu.

Kiedy skończyłam nakładać maskarę,mój telefon zawibrował.Włożyłam moje kosmetyki do torby i podeszłam sprawdzić telefom.Miałam przychodzącą rozmowę od Luke'a.Jęknęłam i wcisnęłam akceptuj.


"Halo?"Powiedziałam umieszczając telefon między ramieniem a uchem,próbując nałożyć wiecej tuszu do rzęs.


"Hej,słuchaj.Zastanawiałem się czy chciałabyś pójść ze mną dzisiaj do kina.Pomyślałem,że moglibyśmy oglądnąc jakiś romans albo horror.Ty wybierz,bo mi wszystko jedno."Zaśmiał się niezręcznie do telefonu,a ja upuściłam maskarę i połozyłam się na łóżku.


"Luke,chciałabym ale nie mogę.Mamy nie ma i zostawiła mnie z chłopcami, nikt nie mozę nigdzie wychodzić."Przygryzłam nerwowo dolną wargę,bo to był 3 raz kiedy mu odmówiłam w tym tygodniu.



"Chłopcy?Masz na myśli twój brat i jego koledzy?"Powiedział,unosząc lekko głos.


"Tak..."Wypaliłam i wiedziałam co nadchodzi.


"Więc Bieber tam jest prawda?"


"Tak..."


"Okej,Pa."Powiedział szybko,a ja nie miałam nawet szansy odpowiedzieć bo się rozłączył.Przewróciłam się tak że leżałam na moim brzuchu i zaczęłam krzyczeć w poduszkę,kopiąc nogami w powietrzu.Usłyszałam jak drzwi się otwierają,powodując ,że podniosłam głowę w ich kierunku.



"Wszystko okej?"Justin zaśmiał się dziwnie.Pokiwałam głową i wstałam z łóżka i założyłam trampki.Poszłam za nim na dół i następnie do ogrodu.Christian i Ryan byli na swoich telefonach jedząc chipsy.Szłam dalej za Justin'em ale zatrzymała się gdy zobaczyłam ,że idziemy do lasu.


"Justin moja mama powiedziała,że nikt ma nie opuszczać domu."Zatrzymałam sie i westchnęłam.


"Poprostu mi zaufaj,to nic złego,teraz chodź."Wyciągnął do mnie ręke,ja ją przyjęłam i spletłam nasz palce.
Jego druga reką Justin zaczął odpychać gałęzie ,wkońcu wyprowadzając nas na ścieżke."Tu jest błoto,uważaj."Powiedział wskazując mi palcem miejsce.Przeszliśmy na kilku kamieniach, kłodach drzew i Bóg-wie-czym.


"Idź prosto i uważają na tą kłodę tam."Wskazał kłodę blokującą drogę.Pokiwałam głową i pusciłam jego ręce,idac przed nim.Poszłam trochę dalej i ostrożnie przeskoczyłam kłodę.Kontynuowałam drogę dopóki nie doszłam do końca ścieżki.


Spojrzałam do okoła na coś co wyglądało jak opuszczone boisko do kosza.Były tam 2 małe ławki i parę
piłek leżących na ziemi.Było opuszczone,ale nie brudne.


"Witaj w Bieber Land."Justin zaśmiał się z tyłu.


"Bieber Land?Żartujesz prawda?"Zachichotałam rozglądając się.


"Oczywiście,że żartuję.Nie nazwałbym tak tego."Podszedł bliżej mnie i zarzucił wokól mnie swoję ramię.


"Więc ,dlaczego tu jestesmy?"Spytałam.On podszedł do piłek i podniósł jedną.


"Chciałem zagrać w grę i nauczyć cię koszykówki w tym samym czasie."uśmiechnął sie a ja pokiwałam głową."Więc,skoro jesteś kiepska w podawaniu,moze powinniśmy to poćwiczyć."


"Nie jestem kiepska!"Broniłam się a on zarzucił głowę do tyłu wybuchają śmiechem.


"No pewnie.Więc,zaczniemy od tej linii i skończymy na tamtej."Powiedział wskazują na linie."Bedziemy do siebie podawać,po przeciwnych stronach aż dotrzemy do końca."Znowu pokiwałam głową i ustawiałam się na miejsce.Justin był przede mną z piłką w rękach.


"Teraz,jak powiedziałem jest wiele rzeczy o których o mnie nie wiesz.Więc dodajmy trochę do tej gry.Za każdym razem gdy podasz piłkę,musisz powiedziec jeden fakt o sobie.Jeśli nie złapiesz nie ruszasz sie,zostajesz tam gdzie jesteś i nie mówisz faktu,a to oznacza ,że kiedy ja się przemieszczam ty nie.Pierwszy kto dotrze do końca wygrywa."



"Co dostaje zwycięzca?"Zapytałam uśmiechając się.


"Jeśli ja wygram,będziesz musiała robić to co chce i kiedy chcę."Powiedział.


"Okej,ale kiedy ja wygram ty będziesz musiał robić to co chcę i kiedy chcę."


"Umowa stoi."Odpowiedział wyciągając rękę,a ja ją przyjęłam."Zaczynajmy."


Trzymał piłkę w rękach i się ustawił na linii naprzeciw mnie."Moja rodzina mówi do mnie Drew."Justin szybko rzucił piłkę a ja ją złapałam.Przesunęłam się i zarzuciłam włosami bo złapałam piłkę,powodując,że sie zaśmiał.



"Bella to moje przezwisko."Odrzuciłam piłkę w jego stronę,a on złapał ją.Uśmiech pojawił się na jego ustach.Przesunął sie kawałek,teraz byliśmy na równi.


"Mój ulubiony kolor to fioletowy."Szybko rzucił do mnie piłkę,ale ja ją znowu złapałam,co spowodowało ,że uderzyła mnie w brzuch.Jeknęłam przesuwając się po linii.


"Moja ulubiona liczba to 16."Odrzuciłam znów w jego stronę,a on ją z łatwością złapał.Zagwizdał ruszając się dalej.


"Mój pierwszy pocałunek był w wieku 12 lat."Ustawił się ,wyciągają ręce do przodu i kiedy myślałam że rzuci nie zrobił tego.Zaczął przerzucać piłkę z jednej ręki,myląc mnie w którym kierunku rzuci piłkę.


"Justin!"Krzyknęłam,dając mu zirytowane spojrzenie ,kiedy on śmiał sie do upadłego.Kiedy ja byłam zbyt zajęta jęczeniem ,on juz podał piłkę , a ja nie złapałam.


"Ty oszuście!Gadałam,tak nie można!"


"O co z tym zrobisz kochanie."Droczył się.Przewróciłam oczami i podniosłam kolejną piłkę.Rzuciłam agresywnie w jego stronie a on znów złapał.Przesunął się po linni i pomachał do mnie.Znów przewróciłam oczami i czekałam aż poda fakt."Straciłem dziewictwo w wieku 17 lat."Puścił mi oczko i specjalnie rzucił piłkę zbyt nisko,żebym nie złapała.


Jęknęłam i podniosłam kolejną piłkę i rzuciłam znów do niego kiedy on przesunął się po linii.Byłam troche daleko ode mnie teraz,co było dla mnie wyzwaniem."Jesteś seksowna."Zaczął poruszać brwiami do góry i na dół,sprawiając,że odwróciłam wzrok,przygryzając wargę i zakrywając twarz włosami ukrywając moje czerwone policzki.


"To nie był fakt o tobie."Powiedziałam kiedy on podał do mnie ostrożnie piłkę,a ja dumnie złapałam.


"Stwierdziłem,ze powiem fakt o tobie,biorąc pod uwagę ,że straciłaś 2 fakty."Puścił mi oko,a ja znowu przygryzłam warge powstrzymując się przed uśmiechem.Przesunęłam się po linii i wtedy zauważyłam,że Justin był o jeden krok przed końcem.Rzuciłam piłkę daleko od niego i pobiegłam na koniec linii.


"Wygrałam!"Pokazałam mu język i stałam tam patrząc na Justin'a który złączył brwi w dezorientacji.Podbiegł
do mnie i podniósł mnie w talii."Oszust."


"Zamknij się.I tak nie byłam w nastroju na trening.Ale,ehm myślisz,że powinnam wciąż spróbować dołaczyć do drużyny?"Spytałam,a on wzruszył ramionami.


"Jeśli nie chcesz to nie musisz.To twój wybór."Powiedział prowadząc mnie na trybuny.
Usiadłam obok niego i westchnełam.


"Ale moi przyjaciele,będa na mnie źli.Powiedzieli,że jestem zbyt dziewczęca i sama nie wiem.Oni nie poprostu nie lubię kiedy zachowują się tak dziew-"


"Wiesz,jeśli to by byli twoi prawdziwi przyjaciele to nie zmuszali by cię do czegoś,czego nie chcesz robic."
Patrzyłam mu w oczy,zdając sobie sprawę,że miał rację.
Gdyby naprawdę byli moi przyjaciółmi,zaakceptowali by to jaka jestem.


"Biorąc pod uwagę ,ze nasza gra nie wypaliła,bo ktoś by nie w humorze."Szturnchnął mnie ,a ja się zasmiałam."To poprostu powiedz mi o sobie."


"Co chcesz wiedzieć?"Spytałam go z uśmiechem na twarzy.


"Wszystko."Uśmiechnął sie bardzo atrakcyjnie.


"Hmm,więc jestem Isabella Rose Hudgens.Urodziłam się w Nowym Jorku,a później przeprowadziłam się do Stratford.Kocham lody i przytulać się ogladając filmy.Nienawidze sportu.Kocham taniec i modeling,coś co robiłam od małego.To tyle o mnie.A ty?"


Oblizał usta,złoczając razem ręce."Jestem Justin Drew Bieber.Mam dwójkę rodzeństwa.Poznałaś Jazmyn,ma 2 lata.Jaxon ma 8.Gram na kilku istrumentach.Nauczyłem sie grać na perkusji,pianinie,gitarze i trąbce.Pisze własną muzyke kiedy się nudzę.W przeciwieństwie do ciebie kocham sport.Gram w piłkę nożną,football,koszykówkę i hokeja.Uh-moi rodzice się rozwiedli.Mój tata zmarł kiedy miałem trzy lata,walczył w armi i on uh-"


"Wow,nie wiedziałam tego.Przykro mi to słyszeć.Nie musisz mówić dalej."Położyłam moją dłoń na jego.


"Mówiłem ci ,że wiele rzeczy o mnie nie wiesz."Zasmiał się ,pociagając nosem.


"Przepraszam,że cie za szybko oceniłam,nie chciałam.Nie powinnam tego robić ,bo nie znałam twojej historii."Przeprosiłam go szczerze,a Justin pokiwał głową.


"Nie przepraszaj,jest okej.Jest poprostu jeszcze jedna strona mnie,której nie widziałaś.Wiesz,ta dobra."


"Wiesz,ze chęcią ją zobacze.Co ty na to,ze się spotkamy jutro po szkole?"Zasugerowałam patrząc mu w oczy.Justin miał ogromny uśmiech na twarzy i pokiwał głową na "tak".


"Jak dla mnie brzmi wporządku.Chodźmy do mnie do domu.Chcę ci coś pokazać."


Złączyłam razem brwi i przymrużyłam oczy."Spodoba mi sie to?"


"Nie,ty to pokochasz."Zaczął poruszać brwiami w górę i w dół,uśmiechając się szeroko i pokazując jego idealne białe zęby.Tym razem musiałam się kontrolować,by nie wyglądać jak BURAK.


Ja i Justin zaczynamy się powoli zaprzyjaźniać i nie wiem jak moi przyjaciele na to zareagują.





________________________________________________________________________________________________________


CZĘŚCI KOCHANI!


WIĘC PO 1 BARDZO BARDZO BARDZO BAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARDZO BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO ALE TO BAAAAAAAAAADZO
PRZEPRASZAM ZA TAK DŁUGĄ PRZERWĘ I ZA TO,ŻE NIE NAPISAŁAM JAKIEJŚC NOTKI ALE BYŁAM BARDZO ZAJĘTA ,MAM NADZIEJĘ,ŻE
MI WYBACZYCIE I NIE ZAPOMNIELIŚCIE O TYM OPOWIADANIU!:( WIECIE CO ZDAŁAM SOBIE SPRAWĘ,ŻE TE OPOWIADANIE POWSTAŁO
DŁUGO PRZED TYM JAK JUSTIN OGŁOSIŁ SWÓJ SINGIEL"HEARTBREAKER" A TE OPOWIADANIE NOSI TYTUŁ "MR.HEARTBREAKER"
PRZYPADEK? NIE SĄDZE.HAHAHAHHA. I WGL MIAŁAM DZISIAJ BEKĘ JAK ZMIENIAŁAM CZCIONKĘ TUTAJ NA"coming SOON" CZAICIE
"SOON" HAHAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHA DOBRA NIC.WIĘC MAM NADZIEJĘ,ŻE TYM RAZEM ZOBACZE TU PRZYNAJMNIEJ 10
KOMENATARZY I OD RAZU DODAM WTEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ,WIEM NIEZŁE WYZWANIE.LICZE NA WAS MIŚIAKI!<3


PS.KOCHAM WAS,MAM NADZIEJĘ,ŻE MNIE NIE OPUŚCILIŚCIE! <3
Przepraszam za wszelkie błedy.

The Versatile Blogger

"The Versatile Blogger"

BARDZO MOCNO DZIĘKUJĘ ZA NOMINACJĘ! 
Zasady konkursu:
1)Podziękować osobie, która cię nominowała
2)Pokazać na blogu nagrodę The Versatile Blogger
3)Ujawnić 7 faktów o sobie
4)Nominować 15 blogów, które według Ciebie na to zasługują
5)Poinformować nominowanych

1)Jeszcze raz wam dziękuje dziewczyny! :) <3

2)
3) -Jestem Directioner ,Lovatic ,Swiftie ,Beyhive i Belieber
-Mam 16 lat
-Mam brązowe długie kręcone włosy
-Uwielbiam śpiewam, tańczę hip-hop ale umiem też Towarzyski
-Niedawno byłam na Turniej Tańca towarzyskiego byłam najlepsza w walcu angielskim i tangu
-Słucham przeważnie każdego rodzaju muzyki, oprócz polskiego rapu
-Chciałabym mieszkać w Londynie lub Kanadzie 
4)Nominuje:

piątek, 31 maja 2013

Rozdział 4

"Jest jeszcze wiele rzeczy,o których o mnie nie wiesz"


Isabella Hudgens 


Założyłam na siebie parę czarnych szortów i biały podkoszulek do tego mój różowo-szary top z Nike'i.Wzięłam telefon i zaczęłam schodzić na dół do salonu.


"Zamierasz je ubrać?Siostro,nie jestem pewny czy to są odpowiednie buty do kosza."Christian zaśmiał się kiedy patrzył na moje buty.


"Co jest nie tak z moim butami? Według mnie,wyglądają dobrze?"Spojrzałam na moje buty,które wyglądały zupełnie normalnie.Mogłabym przysiąc ,że wyglądały jak zwykłe buty.

"To są buty z wysokim stanem.Do kosza musisz mieć specjalne buty.Nie te,które masz na sobie."Justin powiedział,kiedy on i mój brat śmiali się ze mnie.

Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i przygryzłam dolną wargę."Słuchajcie dupki.Nie ma mowy,żebym ubrała te obrzydliwe buty do kosza ,bo nie są w moim stylu.Nie noszę czegoś takiego."Powiedziałam wskazując na buty mojego brata,które zgaduje były tymi,o których mówił Justin.

Prawdopodobnie ,zastanawiasz się dlaczego chcę dołączyć do żeńskiej drużyny koszykarskiej.No więc dzięki moim przyjaciołom,którzy zmuśili mnie do tego,bo wszyscy się na mnie wkurzali,że jestem zbyt dziewczęca.Co jest prawdą.

Zignorowałam ich i chwyciłam butelkę wody z lady i wziełam łyk,zanim włożyłam ją do lodówki.Wyszłam z kuchni,by wrócić do tych idiotów.Justin wstał z kanapy i wymienili się z Christian'em swoim "bro uściskiem".

"Dobrze,Do zobaczenia później stary."Mój brat powiedział machając do Justin'a kiedy on zabierał kluczyki ze stołu.


Przytuliłam mocno,mojego brata wtulając się w jego tors."Zobaczymy się później.Bądź dla niego dobra,pamiętaj on jest rok starszy od ciebie.Szacunek mała siostro.Szacunek."Podrapał mnie w nos,sprawiając ,że zachichotałam.


"Nadal Cie nienawidzę."Zaśmiałam się i wydostałam z uścisku.Wyszłam na zewnątrz i odblokowałam auto.

"Co ty robisz?"Justin spojrzał na mnie dziwnie.

"Wchodzę do mojego samochodu,a na co to wygląda?"

"Wierzę,że jedziemy moim autem".Złapał mnie za ramię i ciągnął do swojego auta.Wyrwałam sie z jego uścisku i ruszyłam do jego samochodu.Nie miałam ochoty nic mówić,już byłam wkurzona.Zapięłam pas i skrzyżowałam ręce na klatce kiedy czekałam aż Justin ruszy.Już jestem zmuszona by jechać to jego domu,a teraz by być w jego aucie,znowu.


Justin wycofał z podjazdu i pojechał prosto do swojego domu.Nie powiedziałam ani słowa,zamiast tego skupiłam wzrok na drodze.Spojrzałam szybko na niego.Wyglądał na skupionego na jeździe a jego ręce były  ciaśniej oplątane na kierownicy, do tego jego szczęka była zaciśnięta.Nie będe kłamać,to było gorące.

_____________________________________________________________________________________________________________


Parę minut później dotarliśmy na miejsce.Dom Justin'a był ogromny z zewnątrz i także w środku.Rozejrzałam się dookoła i zauważyłam dużo ramek ze zdjęciami i dekoracji.To  był bardzo czysty dom.Nigdy nie byłam u niego w domu,nawet biorąc pod uwagę,że znałam go już jakiś czas.Poprostu nigdy nie rozmawialiśmy.

Justin położył kluczyki na ladzie.Nagle,usłyszałam mały dzwonek.Wtedy właśnie zobaczyłam małego mopsa biegnącego w moja stronę.Uklękłam i pogłaskałam małego słodkiego mopsa.

"To Spike,bardzo lubi się bawić."Justin uśmiechnął się i pogłaskał swojego psa.

"Jest uroczy!" Pokiwałam głową i podniosłam Spike'a,który był dość lekki.Poszłam za Justinem na górę i wtedy zdałam sobie sprawę ,że idziemy do jego pokoju.Otworzył drzwi,wpuszczając mnie pierwszą do środka.Wachałam się na początku ale i tak weszłam.

"Przysięgam jeśli spróbujesz czegokolwiek na mnie,uderzę cię."Dałam mu ostrzegające spojrzenie,które sprawiło,że się zaśmiał.

Rozejrzałam się dookoła i było dość brudno.Łóżko nie było zaścielone,nie dokończone jedzenie leżało na stole, piloty od telewizora były na podłodze,jego ubrania i buty był porozrzucane po całym pokoju.To było obrzydliwe,ale jestem dziewczyną,najmniejsze rzeczy są dla mnie odrażające.Ale w porównaniu do pokoju mojego brata ,Justin'a był o wiele czystszy.

"Zamierzasz uśiąśc czy będziesz tam tak stała?" Powiedział wskazując na swoje łóżko.Trzymałam Spike'a w ramionach i podnosiłam jego ubrania z łóżka,używając dwóch palców by się ich pozbyć i zrobić miejsce.


"Oh. No weź."Justin zabrał ubrania ode mnie i rzucił je na podłogę.

"Czy ty kiedykolwiek sprzątasz?"Spytałam rozglądając sie po pokoju.Na ścianie miał półkę z nagrodami i plakat  Beyonce w bikini.Typowi chłopcy.Zauważyłam coś pod moim stopami,były to różowe stringi.Myślę,że byłam gotowa by zwymiotować.Ale ku mojemu zaskoczeniu jego pokój nie śmierdział,właściwie to ładnie pachniał.Trochę jak mocna woda kolońska.

"Oczywiście,że sprzątam.Raz lub dwa razy w miesiącu."Złapałam jego żel i zaczęłam wsmarowywać we włosy Spike'a.

"Spróbuj raz lub dwa razy dziennie."Dodałam,nadal układając włosy mopsa.Usłyszałam jak się śmieje i rzuca żel na podłogę.Potrząsnęłam głową a on znów się zaśmiał.On uważa,wszystko za zabawne,to urocze i denerwujące zarazem.

"Pójdę się przebrać."Powiedział wchodząc do garderoby.Kiedy Justin'a nie było,miałam szansę porozglądac się po jego pokoju.Zauważyłam notatnik na jego biurku i go otworzyłam.Miał pełno głupich rysunków na okładce.Przewróciłam kilka stron i trafiłam na ostatnią.

"Catching Feelings." Przeczytałam słowa napisane na górze strony.

The sun comes up on another morning
My mind never wakes up without you on it
And it's crazy to me, I even see you in my dreams
Is this meant to be? could be happening to me

We were best of friends since we were this high
So why do I get nervous every time you walk by
We would be on the phone all day
Now I can't find the words to say to you
Now what i'm supposed to do

Could there be a possibility
I'm trying to say what's up
Cause i'm made for you, and you for me
Baby now is time for us
Tryna keep it all together
But it enough is enough
They say we're too young for love
But i'm catching feelings, catching feelings


Usłyszałam dźwięk przekręcanej klamki,upuściłam dziennik i szybko kopnęłam go pod łóżko.Zaczęłam głaskać Spkie'a mając nadzięję ,że Justin nie będzie niczego podejrzewał.Wtedy Justin wyszedł z garderoby w czerwonych szortach do koszykówki,białej koszulce z wycięciem w kształcie "V" i czerwonych Supra'ch.

"To są Supry,trzeba mieć specjalne buty do kosza.To nie te."Powiedziałam naśladując jego ton głosu z wcześniej.


"Słuchaj Kochanie,Ja jestem ekspertem w koszykówce.Mogę grać w tych."Powiedział kokieteryjnie i wziął telefon z garderoby."Teraz,chodźmy."Podążyłam za nim na dół,myśląc o tym co było napisane w jego dzienniku.Co to było?To mógł być poemat albo piosenka.Niewiem.Ale wiem jedno napewno,było naprawdę dobre.

Poszłam za nim,aż dotarliśmy na duże boisko do koszykówki na zewnątrz.Posadziłam Spike'a na ziemię,
by mógł troche pobiegać.Położyłam ręce na biodrach i usiadłam na ławce,podczas gdy Justin wziął piłkę.
Patrzyłam jak drybluje nią i wykonuje idealny strzał.


"Popisujesz się!"Krzyknęłam uśmiechając się,on puścił mi oczko i pomachał ręką bym do niego dołączyła.Jęknełam i przewróciłam oczami,włożyłam telefon do kieszeni i zaciągnełam samą siebie na boisko.


"Popracujmy nad twoim podawaniem i łapaniem piłki.Teraz wszystko co musisz zrobić , to złapać i podać spowrotem do mnie." Pokiwałam głową na "tak" i wyciągnełam ręce.Trzymał piłkę dokładnie przy klatce piersiowej po czym rzucił w moją stronę, a ja szybko się odsunęłam unikając jej całkowicie.

"Isabella,to polega na tym ,ze masz złapać piłkę nie jej unikać."

"Dobra,czaję."Pokazałam mu dwa kciuki w górę i kopnęłam piłkę spowrotem do niego,

"Jeszcze jedno.To jest koszykówka,nie piłka nożna."Zaśmiał się i podniósł piłkę."Podejdź bliżej."Zrobiłam co kazał.Justin był tylko 5 kroków ode mnie."Teraz gdy jesteś bliżej,spróbuj złapać piłkę."


Pokiwałam znów głową i Justin ustawił piłkę.Pamiętaj złap piłkę Isabella.Skupiłam się na niej.Wyciągnełam ręce i byłam gotowa.Justin rzucił piłke ostrożnie, ja ją złapałam,ale jęknełam bo uderzyła mnie w klatkę.

"Dobrze!" Krzyknął."Teraz,podaj spowrotem do mnie."Rzuciłam mocno piłkę w jego stronę i usłyszałam jak jeknął.Zapłata."Myślę,że jestes lepsza w rzucaniu niż łapaniu."

Podniósł kolejną piłkę i pokierował mnie na środek boiska."Stań tutaj."Wskazał na linię,a ja zrobiłam jak kazał.Dał mi piłke."Zegnij kolana,popchnij ciało w górę i rzuć w kierunku kosza."Wyjaśnił wskazując na kosz.

Zgięłam kolana, popchnęłam ciało w górę i rzuciłam piłkę do kosza.Zrobiłam to ale problem w tym,że nie doleciała ani trochę blisko celu.Usłyszałam jak sie śmieje i biegnie po piłkę.Rzucił ją do mnie,a ja złapałam,czując jak uderza mnie w brzuch.Uśmiechnął się ,gdy zauważył,że złapałam.

"Spróbuj jeszcze raz."Próbowałam ale chybiłam za każdym razem.Po kilku następnych próbach,Justin się poddał i ja także."Możemy zrobić przerwę?"Jęknełam i usiadłam na betonie.On podszedł do mnie z rękoma na kolanach.

"To wymaga więcej praktyki,nie poddawaj się.Chodź,pomogę ci."Wyciągnął do mnie rękę,a ja ją chwyciłam.Podniósł mnie i wrócilismy spowrotem na środek boiska trzymając się za dłonie.Nie chciałam puścić.Justin ściągnął koszulkę by wytrzeć pot z czoła i rzucił ja na ziemię.Próbowałam nie patrzeć na jego seksowny kaloryfer,ale poległam.

Był taki spocony i zazwyczaj spoceni chłopcy są nie atrakcyjni.Ale Justin wyglądał tak seksownie.Ustawił się za mną.Podniosłam piłkę i Justin położył swoje dłonie na moich by mi pomóc."Skup się."Wyszeptał mi do ucha.

Podskoczyłam i pokiwałam głową.Więc, jak mam się niby skupić kiedy stoisz za mną bez koszulki."Poprostu rzuć,nie umieszczaj zbyt dużego nacisku na piłkę."Znów pokiwałam głową.Justin pokierował moje ręce."Teraz rzucaj."Zrobiłam co kazał,patrzyłam jak piłka odbija się od tablicy,kręci po poręczy od kosza i wlatuje do środka.

"JEAAAAAA!"Krzyknęłam i klasnęłam w ręce.

"Dobra robota."Justin skoplementował mnie,podbiegł po piłkę i wrócił do mnie."Chcesz spróbować?"Spytał a ja nie wiedziałam co ma na myśli.

"Tego?" Powiedział i zaczął dryblować piłką i biec do kosza.Skoczył, wrzucając piłkę oba rękoma do środka,po czym wisząc chwilę z rękami na poręczy i zeskakując na ziemię."O cholera."Powiedziałam przyglądając się temu co miało miejsce.

"Wolałabym nie."Zaśmiałam się i zaczęłam wycofywać od niego.On uśmiechnął się i przybliżył do mnie.
"Przestań,na serio." Wyciągnęłam ręce przed siebie, by utrzymać go z daleka.

"No weź,to fajna zabawa."Podał mi piłkę,a ja ją wzięłam.Podeszliśmy do kosza i Justin umieścił swoję ręcę na moich biodrach,po czym podniósł mnie do góry.Ja podniosła ręcę na tyle wysoko by wrzucić piłkę do środka.Zdałam sobię sprawę ,że piłka uderzyła Justin'a w głowę i po chwili straciliśmy równowagę.Krzyknęłam gdy wylądowałam na nim.


"Nic ci nie jest?!"Krzyknęłam,umieszczajac moje ręce na jego klatce piersiowej.On znikąd zaczął sie śmiać i ja wraz z nim.Miał najpiękniejszy uśmiech jaki w życiu widziałam,i był taki słodki,że chciałam ścisnąc jego policzki.Po kilku minutach śmiechu,zatrzymaliśmy się i nawiązaliśmy kontakt wzrokowy.

"J-jesteś pewny,że nic ci nie jest?"Zapytałam go znowu,jąkając się odrobinę.On pokiwał głową na "tak".Podniosłam się z niego i wyciągnęłam do niego rękę,pomagając mu wstać.Dobrze,że nie wylądowaliśmy na twardej części boiska bo Justin mógłby sobie coś złamać.

"To był dobry rzut."Skomplementował mnie a ja się zaśmiałam.On chwycił swoją koszulkę z ziemi i powycierał pot z twarzy."Chodźmy do środka się napić."Pokiwałam głową i poszłam za nim do środka.Rzucił swoją koszulkę na kanapę i wziął dwie puszki.Przesunął puszkę COCA COLI po ladzie w moją stronę,a ja ją zatrzymałam.Zamknął lodówkę,usiadł naprzeciwko mnie i wyjął telefon.

"Dzięki za eeem pomoc.Wiem,że jestem do dupy,ale dzięki za cierpliwość."Podziękowałam mu niezręcznie otwierając Coca Colę i biorąc łyk.

"Nie ma za co kochanie.Ale mogę cie o coś spytać?"Spytał,kładąc puszkę na ladzie."Dlaczego chcesz wogóle grać w koszykówkę ,skoro nawet nie wiesz jak?"

"Moi przyjaciele.Oni byliby na mnie źli gdybym nie spróbowała z nimi.Uważają,że jestem za bardzo dziewczęca,mówią,że to ich denerwuje.Niewiem."Wyjąkałam a on pokiwał głową.

"Wiesz."Odkaszlnął."Jesteś naprawdę słodka gdy grasz w kosza."Podniósł jedną brew i oblizał usta.

Zarumieniłam się i przygryzłam dolną wargę."Dziękuje.Ty też?"Powiedziałam bardziej jako pytanie niż stwierdzenie.

On wyciągnął telefon swój telefon i skierował aparat w moją strone."Usmiech!"Powiedział słodko,a ja szybko zrobiłam pozę z moim językiem wyciągniętym z boku,trzymając puszkę.Kiedy zrobił zdjęcie uśmiechnął się i zaczął pisac na klawiaturze telefonu."Sprawdź swój Instagram."Przygryzłam usta,by powstrzymać się od uśmiechu,kiedy odblokowywałam mój telefon.

Szybko sprawdziłam Instagram'a i zauważyłam,że Justin wspomniał o mnie w puście."Cześć słodziaku @Isabellaaaa"umieścił wraz ze zdjęciem ,a ja zaczęłam się śmiac z mojej głupiej miny."Wyglądam jak głupek."

"Nieee,wyglądasz gorąco."Puścił mi oczko, a ja polubiłam zdjęcie.

Czy my właśnie mieliśmy moment?Tak myślę.

"Drew!Drew!"Mały wysoki głosik zawołał.

"Jestem w kuchni kochanie."Justin krzyknął i skupił się na telefonie.Kochanie?Zawołał kochanie.Czy justin ma jakąś głupią dziwkę w domu gdy ja tu jestem?Bo jeśli on pieprzy jakąś szmatę,to ja od razu wychodzę.On jest taką męską dziwką,i to jest takie-

"Drew!"Mała dziewczynka pojawiła się w pokoju w słodkiej rożowej sukience i butami w rękach.

"Co jest?"Justin uklęknął do niej i ja podniósł,po czym posadził na swoich kolanach.Miała jasne,brązowe włosy i miodowe oczy oraz bardzo długie rzęsy.Jej policzki były jasno różowe i wyglądała całkiem jak Justin.

"Drew,kto to jest?"Mała dziewczynka wskazała na mnie,a ja się uśmiechnęłam i pomachałam do niej.

"To jest Isabella,powiedz Cześć."Wziął jej rękę i pomachał do mnie ja uśmiechnęłam sie i odmachałam.

"Cześć Skarbie,jak masz na imię?"Spytałam słodko,biorąc jej małą rączkę w moją.

"Mam na imię Jazzy."Zaśmiała sie słodko i schowała twarz w klatce Justin'a.Była taka urocza,że chciałam
poprostu ścisnąć jej małe słodkie policzki.

"Więc ,zgaduję,że jesteś siostrą Justin'a?"

"Moją jedną i jedyną."Uśmiechnął się patrząc na Jazzy kiedy ona bawiła się jego wisiorkiem."Jazzy idź przywitać się z Isabellą.No dalej."Jazzy podniosła głowę,a Justin posadził ją na stole,podeszła do mnie i skoczyła mi w ramiona.

"Nawet nie wiedziałam,że masz siostrę."Kołysałam Jazzy w przód i w tył kiedy ona się mnie trzymała.

"Jest jeszcze wiele rzeczy,o których o mnie nie wiesz."Zaśmiał się drapiąc się po karku.

"Mówiąc o tym.Nie chcę być wścibska czy coś ale piszesz moze poematy albo piosenki?"

"Można powiedzieć,że piszę teksty piosenek,ale nigdy ich nie kończę."Przebiegł ręką po włosach,ciągnąc za ich końce.Czy on się denerwował?

"Dlaczego nie?"Spytałam,złączając brwi.

"Ponieważ czerpię inspirację od dziewczyn i nigdy nie znalazłem odpowiedniej,która pomogłaby mi skończyć
piosenkę."

"Nigdy nie znałam tej strony ciebie.Wiesz troszczącej się,delikatnej,miłej i..."Zatrzymałam się patrząc na jego
siostrę,która bawiła się moim włosami i posłałam jej szybki uśmiech."I słodkiej."Zaśmiałam się i posłałam mu
szybko oczko.

"Więc jak już mówiłem jest wiele rzeczy ,o których o mnie nie wiesz."Usmiechnął się do mnie.Dokładnie,nie puścił oczka ani nie powiedział tego we flirtujący sposób.On się uśmiechnął.Zaczynam myśleć,że powinnam
dać mu szansę.Mimo wszystko,Justin nie wydaję sie być taki zły.Myślę,że poprostu go za szybko oceniłam.

Jest jeszcze jedna strona Justin'a,której nigdy wcześniej nie widziałam i właściwie chcę spróbować z tym
byciem "przyjaciółmi."




________________________________________________________________________________________-
WITAM!! ;D
No tooo mamy już 4 Rozdział, hahah! ;p Niewiem co tu pisać,komentujcie a może tym razem dodam o wiele
szybciej,rozsyłajcie link do tego tłumaczenia wszystkim,którzy lubią czytać takie opowiadania,byłoby miło
zyskac więcej czytelników.Dziękuje za wszystkie miłe komentarze,one naprawdę motywują!DO ZOBACZONA KOCHANI!<3


PS.I LOVE YOU! <3 I ja zwykle, przepraszam za wszelkie błędy.;p

wtorek, 28 maja 2013

Rozdział 3

"To tak jakby on rzucał urok."

Justin Bieber 

Ona nie jest wcale taka trudna do zdobycia,jeśli się dłużej zastanowić.Isabella się trochę wyluzowała.Oczekiwałem,że to będzie trudne,ale właściwie to całkiem proste.To znaczy,co mogę powiedzieć, mam w sobie urok prawda?

Teraz kiedy się trochę wyluzowała,potrzebuję tylko by się poczuła bardziej komfortowo w moim towarzystwie.Wtedy,gdy to się już stanie to ją zapytam i się zgodzi.Będziemy ze sobą chodzić przez parę dni,rzucę ją i wrócę do bycia singlem no i stanie się Mr.Heartbreaker.Proste,prawda?


"Bieber!"Chaz krzyknął z drugiego końca parkingu.
Zaczął biec w moją stronę i kiedy już był przy mnie,opadł na kolana dysząc.

"Wow,to się dziś nabiegałem".Powiedział,pomiędzy głebokimi wdechami.

Przewróciłem oczami i spojrzałem na niego dziwnie."Tak , tak , tak.I co z Isabellą?"Spytałem,ale on uniósł w górę palec,sygnalizując bym chwilę zaczekał.Jęknąłem i znów przewróciłem oczami."Ziom!"Krzyknąłem,a on wziął głęboki wdech i otworzył usta,żeby przemówić.

"Dałem jej twój numer jak mi kazałeś,ale bedąc mądrym mną,wiem,że do ciebie nie napisze.Więc..."Wypalił zatrzymując się na chwilę.

"Więc Co?"Spytałem zirytowany.

"Więc,przebiłem jedną z jej opon w samochodzie,Zobacz!"Uśmiechnął się wskazując na Isabellę,która właśnie oglądała koła od swojego samochodu i gadała z kimś przez telefon.

"I jak to ma mi pomóc?"

"Chłopie!Podwieźiesz ją i to da ci czas by z nią porozmawiać!Ba!"Oh wow,Nigdy bym o tym nie pomyślał.Kto by przypuszczał,że Chaz jest jednak mądry.

"Jesteś pierdolonym geniuszem!"Zachichotałem i poklepałem go po plecach.On postawił swój niewidzialny kołnierzyk,powodując ,że wybuchłem śmiechem.

"Idę,zrobić pierwszy krok"Puściłem mu oczko i zrobiliśmy nasz uścisk dłoni.Zacząłem iść w stronę mojego Ferrari,i wskoczyłem do środka.Zapiąłem pas,zacząlem wycofywać auto.Kiedy już wyjechałem z mojego parkingowego miejsca,podjechałem do Isabella'ii i stanąłem zaraz za jej samochodem.

Bella zauważyła mój samochód,ale nie wiedziała kto jest w środku.Więc spuściłem szybę i się szeroko uśmiechnąłem.

"Potrzebujesz pomocy?"Puściłem jej oczko,a ona przewróciła oczami.

"Znowu ty?Czego chcesz tym razem?"

"Jestem tu by pomóc.Zdecydowanie,potrzebujesz podwózki do domu.Wygląda na to,że złapałaś gumę."Wskazałem na oponę,sprawiając,że się jeszcze bardziej zdenerwowała.To było właściwie zabawne ją tak wkurzać.

"Poczekaj,masz z tym coś wspólnego?"

"Dlaczego ja?"Otworzyłem oczy szeroko,udając zdziwionego.Próbowałem być poważny ale mi się nie udało i wybuchnąłem śmiechem.

"Kurwa!Wiedziałam!To są jakieś żarty.Co ty chcesz od mnie?"Wyrzuciła ręce w powietrze i praktycznie krzyknęła.

"Woooahh kochanie.Wooow.Niczego od ciebie nie chcę.Jestem tu by pomóc.Pan Bieber do usług."Uśmiechnąłem się i znów puściłem jej oczko.

"Nie."Powiedziała,krzyżując ręce na klatce piersiowej i tupnęła nogą.

"Więc kto inny zabierze cie do domu?Spójrz dookoła.Jestem tu jedyny by ci pomóc więc możesz wskoczyć już do środka,a ja jutro odbiorę twój samochód."Rozejrzała się i nikogo nie zauważyła.Wiedziała,że nie ma wyboru,ale nie chciała się zgodzić.


Stała tam cicho,przygryzając wargę."No dalej.Wskakuj"Przewróciła oczami ,wzięła swoje rzeczy z ziemi i podeszła do wejścia dla pasażera.Mentalnie przybiłem sobie piątkę,gdy widziałem jak wchodzi do środka.Spuściłem okna i czekałem aż zapnie pas.

Przez jakiś czas była niezręczna cisza,ale ona ją przełamała."Dlaczego jesteś dla mnie taki miły?"Spytała odwracając głowę w moją stronę.

"Zawsze jestem miły.Szczególnie dla dam."Powiedziałem,pogłebiając mój głos przy słowie"damy".Większość dziewczyn uważa,że to gorące gdy tak robię.

"Nie,ty kłamco.Wiem,że coś planujesz.Teraz powiedz mi,czy to ma coś wspólnego z tytułem Mr.Heartbreaker?Przyznaję,że mnie rozproszyłeś,ale wkońcu to do mnie dotarło.Wiem,że próbujesz sprawić bym pomogła ci wygrać Mr.Heartbreaker ale to ci się kurwa nie uda."Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej,sprawiając,że zacząłem się śmiać.

Wow,ta dziewczyna jest bystra.Teraz,wiem,że to będzie trudniejsze niż myślałem.

"Do tego jest już prawie Luty i zaczynasz ze mną rozmawiać właśnie teraz gdy,wyznaczam tytuły w Kronice Szkolnej.Wow cóż za zbieg okolicznośći Justin."Wypowiedziała te słowa,wyraźnie podkręślając swój sarkazm.


Isabella Hudgens


Wcześniej,gdy szłam do samochodu,coś do mnie dotarło.Oczywiście,że mnie wykorzystywał by wygrać tytuł w Kronice.
Ale ja za bardzo byłam rozproszona, a on był taki miły.Po tym jak Chaz odszedł,zauważyłam Stella'ę i porozmawiałam z nią o Justin'ie.
Powiedziała mi wszystko jak to on napewno,wykorzystywał mnie by wygrać tytuł.

Powiedziała,że może próbował się ze mną zaprzyjaźnić,że bym później go wybrała.Zresztą,ona ma prawdopodobnie rację.Byłam głupia i zdezorientowana.Stella powiedziała bym go ignorowała albo była wredna.

Ale on jest taki czarujący i słodki,nie wspominając,że także gorący.I jeszcze ta jego pierdolona woda  kolońska przy której nie można się wogóle skupić.Gdy z nim rozmawiasz zapominasz o wszystkim innym,a twój umysł skupia się na nim.To jest cholernie dziwne.To tak jakby on rzucał urok.


"Słuchaj kochanie,myślę,że jesteś gorąca i chcę cię poznać.To chyba oczywiste."Położył swoją dłoń na moim udzie i przesunął do mojego kolana,lekko ściskając.
Zamarłam i zaczęłam gapić się na jego ręke,która wciąż była w tym samym miejscu.
Widzicie o czym mówię?Jego proste akcje,sprawiają ,że się denerwujesz i tracisz kurwa rozum.I powiedział,że jestem gorąca.Mogę przysiąc,że czułam jak moje policzki stają się czerwone.


"S-spadaj."Wyjąkałam,odpychając jego rękę z dala ode mnie.On zaśmiał się umieszczając jego drugą ręke
spowrotem na kierownicy.


"Zachowujesz się , jakbym chciał cię zabić.Chcę się tylko zaprzyjaźnić,to wszystko.Nie,to nie ma nic wspólnego z tytułem.Nie obchodzi mnie on.Czy to coś złego być przyjaciółmi?"Zapytał.

"Właściwie,to tak,to jest coś złego.Jestem normalną dziewczyną z dobrymi stopniami,która jest miła dla innych.A ty jesteś tego przeciwieństwem.Nie wspominając,że chodzisz z każdą napotkaną dziewczyną,
podczas gdy ja inaczej wykorzystuje czas.Ludzie jak my nie powinni się przyjaźnić."To była prawda,ja należę do środkowej grupy a on do popularnej,to poprostu nie współgra.

"Wiesz,co mówią kochanie.Przeciwieństwa się przyciągają."Posłał mi kolejne oczko i wybuchnął śmiechem ,skupiając się znów na drodze.

"To nie zawsze prawda."Sprzeciwiłam się.

"To właściwie jest prawda.Ty mnie przyciągasz."Justin odpowiedział.Otworzyłam szeroko oczy i złączyłam razem brwi,przechylając głowę na bok , dając mu dziwne spojrzenie.Ja go przyciągam?Więc,no ty też mnie przyciągasz,ale ci tego nie powiem.

"Dobrze dla ciebie.Ale ty mnie nie przyciągasz."Skłamałam.

"Kochanie,jestem pewien,że jest inaczej."DING,DING,DING.Justin Bieber mówią po raz pierwszy prawdę.

To nie tak,że mogę  poprostu powiedzieć 'Oh ty tez mnie pociągasz,zostańmy przyjaciółmi'Znaczy,chciałabym ale niemogę.

"Dlaczego nie chcesz być przyjaciółmi?Co w jest w tym złego?"Skręcił w prawo,w stronę mojego domu.

"Bo w przyjaźni potrzebne jest zaufanie."Powiedziałam cicho,kiedy bawiłam się palcami.Wtedy zdałam sobie sprawę jakie to było dziwne,nigdy nie miałam z nim takiej rozmowy.

Nie odpowiedział,zamiast tego wjechał na mój podjazd i się zatrzymał."Ja ci ufam."Powiedział patrząc mi w oczy.Oblizałam usta i wpatrywałam się w jego oczy.On była taki gorący i idealny.Jego oczy były najpiękniejszą rzeczą jaką kiedykolwiek widziałam.

Otrząśnij.SIĘ.Z.TEGO.

"Ale ja ci nie ufam."Powiedziałam wprost i przerwałam kontakt wzrokowy.Wzięłam moją torbę i sięgnęłam po klamkę od drzwi , kiedy on przyciągnął mnie spowrotem za ramię.

Znów złapaliśmy kontakt wzrokowy,ale tym razem go nie przerwałam.Byłam zmylona tym dlaczego on poprostu siedział tam i mi się przypatrywał.Widziałam jak jego wzrok wędruje z moich oczu do ust.
Przybliżył się do mnie i uniósł się nade mną odrobinę.Jego oczy były skupione na moich ustach,kiedy przysuwał się bliżej i bliżej.Jego usta były tak pulchnę i wyglądały tak delikatnie.Poczułam jego gorący oddech na moich ustach i walczyłam ze sobą by nie zedrzeć z niego ubrań.ZARAZ,CO?!


"Co ty kurwa robisz?!"Krzyknęłam,popychając jego klatkę.


"A na co to wygląda?Próbuje cię pocałować."Dał mi'przecież to oczywiste'ton.Potrząsnełam głową i zamknęłam oczy.

"Słuchaj.Niewiem co jest z tobą dzisiaj.Najpierw na matematyce,później na parkingu,w aucie,a teraz?"Prawie krzyknęłam. Nawet niewiem,co teraz zrobić czy powiedzieć.
"Proszę,poprostu zostaw mnie w spokoju."Po tym otworzyłam drzwi i zamknęłam
ruszając do domu.
Widziałam jak wycofuje się z podjazdu i jedzie prosto do swojego domu,który był tylko kilka
 przecznic od mojego.

Drzwi otworzyły się z hukiem,ukazując mojego brata z paczką chipsów."Hej!"Powiedział otwierając
szeroko ramiona,a ja podeszłam i go przytuliłam."Cześć" wymamrotałam,zanim się odsunęłam.

"Kto to był?"Spytał.Weszłam do kuchni i położyłam moje rzeczy na ladzie.

"Nikt."Wymamrotałam zanim wzięłam gryz jabłka.

PÓŹNIEJ TEJ NOCY.

Justin Bieber

"Ziom,to może zabrzmieć dziwnie ale jak się czujesz z tym,że chciałbym zaprosić gdzieś twoją siostrę?"Spytałem niezręcznie,Gadałem właśnie przez telefon z Chritian'em.Potrzebowałem jego pomocy by wygrać tytuł,ale nie zamierzałem mu powiedziec wszystkiego.

"Że co kurwa?"

"Mam na myśli,co w tym złego?Poprostu chcę ją gdzieś zaprosić.Wiesz,poznać ją."Brzmiałem niesamowicie głupio i to była najgorsza wymówka na świecie.

"Bro,ty zapominasz jej imię i nawet nie wiedziałeś ,że była moją siostrą,dopiero w zeszłym miesiącu sobie
to uświadomiłeś.Przez cały czas myślałeś,że jest moją kuzynką.A teraz nagle chcesz się z nią umówić?"Nie kupywał tego,prawdpodobnie dlatego,że jestem idiotą i no naprawdę myślałem ,że to jego kuzynka.To znaczy nigdy z nia nie rozmawiałem wcześniej.

"Dokładnie,dlatego właśnie chcę ją poznać.Chodzi, o to ,że ty zawsze narzekasz na chłopaków,którzy uderzają do twojej siostry,więc mówisz jej by grała trudną do zdobycia.Ale no weź,jesteśmy przyjaciółmi od gimnazjum.Jestem prawdopodobnie jedynym chłopakiem któremu w naszej klasie ufasz."Teraz, to miało sens.

To była prawda,Christian zawsze mówił siostrze by trzymała się z daleka od chłopaków.On mi ufa z jego siostrą i jestem jego najlepszym przyjacielem.To jest idealny powód.

"Niewiem, ziom,Nie czuję sie komfortowo.To znaczy to moja siostra.Ty jesteś moim przyjacielem.Ale to dziwne i Ja-"

"Poprostu mi zaufaj.Obiecuję,że nie złamie jej serca.Jestem pewny,że jestem jedynym chłopakiem ,któremu ufasz.No dalej.Nic jej nie zrobię.Poprostu ją bardzo lubię a ty jesteś jej bratem.Jeśli będę chciał się z nią umówić,ty będziesz wstanie mi pomóc."Wow,jestem w tym naprawdę dobry.

Pewnie,że kłamałem,ale to nikogo nie zaboli,jeśli nie bedą wiedzieć.Tylko ja,Ryan i Chaz wiemy.

"I kiedy twoja siostra wkońcu się zgodzi,nie musisz sie martwić o tych wszystkich dupków,próbujących się dobrać do jej majtek."Ha,to ma sens.Uśmiechnąłem się mentalnie do siebie.Kto by pomyślał,że mogę być taki....Mądry? sprytny?

"To prawda."Mogłem sobie wyobrazić jak kiwa głową,zgadzając się ze mną.Powiedzmy,że Christian był czasem idiotą i jest prosty do oszukania.Znam go od lat,Wiem dokładnie jak go przekonać.Poprostu robiąc moje głupie wymówki,które on myśli,że mają sens , kiedy tak naprawdę,nie maja wcale.

"Więc co powiesz?Pomożesz mi ze swoją siostrą czy jak?"

"Nadal nie jestem pewny czy to dobry pomysł."Wachał sie i wiedziałem o tym.Oni mi wcale nie ufał.Może,dlatego,że mnie wyczuł.

"Przysięgam jeśli spróbujesz na niej jakiś swoich sztuczek.Urwę ci penisa i nakarmnie nim-"

"Nic jej nie zrobię."Kłamstwo,zamierzam ją wykorzystać by zdobyć tytuł Mr.Heratbreaker,ale on nie musi wiedzieć.

"Dobra.Słuchaj,lepiej traktuj moją siostrę dobrzę albo kurwa przetrzepie cię na kwaśne jabłko.Słyszysz?"Powiedział agresywnie do telefonu.

"Wyluzuj ziom.Rozumiem.Przychodzę jutro.Mam dla niej niespodziankę."Uśmiechnąłem się do telefonu.Mała niespodzianka,która pomoże mi zrealizować plan.


Isabella Hudgens 


"Obudź się Isabella!"Ktoś wyszeptał do mojego ucha i potrząsnął mną.Jęknełam i zarzuciłam pościel na głowę.

"Jest sobota,zostaw mnie w spokoju."

"Wstawaj!"Pościel została ze mnie ściągnięta i Christian usiadł na brzegu łóżka potrząsając moim ciałem.

"Ktoś ma dla ciebie niespodziankę i czeka na zewnątrz."

"Chris,jestem w szortach i koszulce,jest sobota.Zostaw mnie w spokoju."Złapałam bok mojej twarzy ręką i przewróciłam oczami.

"Chcesz zobaczyć niespodziankę czy nie?" Znowu jęknełam i usiadłam.
Podeszłam do szafy i zarzuciłam na siebie szlafrok.
Związałam włosy w kucyk i włożyłam moje różowe kapcie w kształcie królików.
Poszłam za Christian'em na dół.Co to za niespodzianka o której mówił?

Wzięłam jabłko i wyszłam za nim zewnątrz.

"Niespodzianka!"Krzyknął i wskazał na jasno różowy samochód na podjeździe.Moja buzia otworzyła się szeroko i upuściłam jabłko na ziemię.Niemogłam nawet spleść zdania.Był piękny i różowy,mój ulubiony kolor!

"Co?Kto to zrobił?!"Krzyknęłam podchodząc do auta.

"Wierz lub nie ale to jest to samo auto.Ale ktoś go dla ciebie zrobił"
Christian uśmiechnął się i przyglądał się jak podziwiam samochód.Niemogę uwierzyć,że to jest to samo auto!Poszłam oglądnąć tablice rejestracyjną,były na niej lśniące diamenciki,którymi wygrawerowane było "Isabella".Idealne.

"Chris!Dziękuję o mój Boże jesteś najlepszy!"Krzyknęłam i zatakowałam go ściskąjąc mocno.

"Dziękujesz,złej osobie." Zaśmiał sie i odsunął.Złączyłam razem brwi.

"Co?" Spytałam.

"Wierzę,że to mi powinnaś dziękować."Usłyszałam głęboki,seksowny głos odchodzący zza mnie.Justin stał obok mojego auta.Nie zauważyłam nawet,że jego auto było zaparkowane zaraz za moim.

Miał na sobie normalne ciemne jeansy z szarymi Supras'ami i bluzę ze swoimi incjałami,z boku i szkolną maskotkę.Na głowie miał biały snapback założony tyłem i musze przyznać,że wyglądał niesamowicie seksownie.

"Naprawiłem dla ciebie koła,kochanie."Puścił mi oczko,kopiąc w opony.Pamiętam jak wczoraj mówił ,że mi go przywiezie,ale nie spodziewałam się ,że będzie tak wyglądał! Muszę przyznać,jestem pod wrażeniem.

"Czy nie powiedziałam,że masz się trzymać ode mnie z daleka?"Skrzyżowałam ręce na klatce i tupnęłam noga wznosząc jedną brew do góry.

"Kochanie,dlaczego miałbym to robić?"Uśmiechnął się kokietyryjnie kiedy podszedł do mnie,przyciągając mnie do siebie za talię.

"Chris,powiedz twojemu psycho przyjacielowi by się ode mnie odczepił."
Odwróciłam się by zobaczyć jak Christian się śmieje.

"No dalej siostro,Bieber nie jest takim złym gościem.Jest dobrym chłopakiem i powinnaś dać mu szanse.On chcę się tylko zaprzyjaźnić."Przewróciłam oczami i odepchnęłam ręce Justina.

"Nie chcę się przyjaźnić z tą męską dziwką."

"Nie mówiłbym tak do swojego nowego trenera koszykówki."Zaśmiał się i puścił mi oczko.

"Przepraszam?CO?!"Krzyknęłam na Christian'a i on podszedł do mnie i zarzucił swoje ramię wokół mnie.Odepchnęłam się i odwróciłam się do niego.

"Wyjaśnij.Teraz"

"Słuchaj będe zajęty przez parę następnych tygodnii.Niemogę ci pomóc w treningach.Więc załatwiłem Pana JB by ci pomógł."Uśmiechnął się i Justin wyszczerzył swoje zęby w moja stronę.

"Żartujesz prawda?Miałeś mi dzisiaj pomóc!"Jęknęłam uderzając Christian'a w klatkę.

"Wiem ale muszę coś załatwić.Justin weźmie cie do swojego domu i cię nauczy.Baw się dobrze."Uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.Wrócił do środka podczas gdy ja i Justin patrzyliśmy na siebie.

"Idź sie przebrać w odpowiedni strój kochanie.Wyruszamy za 20 minut."Justin szybko się schylił i pocałował mnie w policzek wchodząc zaraz po tym do domu zostawiając mnie na zewnątrz.

Stałam tam jak wryta patrząc na ziemię.Poczułam jak moje policzki,robią się czerwone i uśmiech powoli wkrada się na moją twarz.

"Tak przy okazji te królicze papcie wyglądają seksownie na tobie."Zawołał,sprawiając ,że moje policzki nabrały bordowego koloru czując zażenowanie.Ale pamiętaj co mówiła Stella,Isabella.Ignoruj go i bądź wredna.Ignorowanie go będzie trudniejsze niż myślałam.


_________________________________________________________________________________

ELO!No to macie Rozdział 3.Hah, trochę mi zajęło tłumaczenie, bo no jak już pisałam dzięle komputer z bratem.Więc,mam nadzięję,że nie jest za późno na dodanie.Liczę na wasze cudowne komentarze,które mnie
motywują dziubki!Dobra, piszcie co tam myślicie,a ja postaram się teraz przez długi Weekend dodać szybko następny. NARKA! :3A no i jak zwykle,jest trochę błędów,ale poprawię je póżniej.TERAZ,ENJOY PEOPLE!


PS.BIGG LOOOOVE! Love you ludzie! <3




niedziela, 26 maja 2013

Rozdział 2

"Pamiętaj cokolwiek robi Bieber, zawsze coś za tym stoi."


Isabella Hudgens 

"Co się stało?" Bianca , Luke i Stella powiedzieli chórem.Położyłam moje ksiązki na stole i usiadłam.

"Nic ważnego, poprostu spytał mnie o Szkolną kronikę, to wszystko." Wzruszyłam ramionami,a oni się tylko na mnie ptarzyli.

"Brzmi jakby Bieber próbował wygrać tytuł Mr.Heartbreaker" prawda? Nie byłbym zaskoczony jeśli chciałby cię przekupić czy coś." Luke zachichotał, a dziewczyny pokiwały głowami na "tak".

"Ludzie, Justin poprostu spytał o Kronikę.Niczego nie próbował.Zadał proste pytanie, podziękował i odszedł.I tyle."Odpowiedziałam zirytowana, Nienawidze kiedy moi przyjaciele zawsze myślą negatywne rzeczy o popularnych ludziach.Czasami zapominają ,że mój brat Christian też do nich należy.

Cała trójka siedziała tam cicho i poprostu mi się wpatrywała przez długi czas."CO?"Złączyłam moje brwi i popatrzyłam na nich dziwnie.

"Nieważne,poprostu się o ciebie troszczymy.Pamietaj cokolwiek robi Bieber, zawsze coś za tym stoi.Więc upewnij się ,że nie ulegniesz jego sztuczkom, bo on-"


"Wiem Luke,Wiem,Nie ulegnę.Teraz przestań o nim gadać, nie obchodzi mnie to."Dzwonek zadzwonił,a ja przewróciłam oczami.To był czas na 3 lekcję. "Musze iść" Jęknełam,wzięłam książki i ruszyłam do szafki.

Wprowadziłam kod i otworzyłam szafke, wkładając książki,których już nie potrzebowałam.Zerknęłam szybko na swoje odbicie w lusterku,sprawdziłam makijaż i włosy.Wyciągnełam błyszczyk i umieśćiłam trochę na ustach.

"Hej" Ktoś dotknął mojego ramienia,przestraszając mnie.Podskoczyłam i się odwróciłam, tylko po to by zobaczyć jednego z naszych najlepszych koszykarzy Jake'a Hutmingson'a.

"Wystraszyłeś mnie".Usiadłam, umieszczając ręke na klatce piersiowej po stronie serca.Jake zaśmiał się i szeroko się uśmiechnął,pokazując swoje idealne białe zęby.

"Chciałem tylko,żebyś wiedziała,tzn spytać cię czy chciałabyś pójść na jutrzejszą imprezę,jako eeeem-moja randka."Wyjąkał drapiąc się po karku niezręcznie.

Przez parę sekund,stałam jak wryta,próbując uniknąc kontaktu wzrokowego.Więc teraz wiem,że nie jestem jedyna,która się stresuje."Słuchaj,Jake--"Zaczęłam,ale się zatrzymałam, próbując wymyślić jakąś wymówkę by nie pójść.To znaczy oczywiścię,że chcę iść,ale nie jestem tego typu dziewczyną.Nie kręcą mnie imprezy i tego typu rzeczy.

"Ja tylko-Ja myślę,że to nie jest dobry pomysł bym poszła.To znaczy chciałabym, ale nie jestem imprezującą dziwczyną.Może następnym razem." Pokiwał głową, a ja się uśmiechnełam słodko do niego zanim sięgnełam po moje książki i zatrzasnęłam szafkę.

Odwróciłam się,ruszając do klasy,kiedy dostrzegłam Justin'a Bieber'a,Chaz'a Somers'a i Ryan'a Butler'a gapiących się na mnie.Chaz i Ryan szybko odwrócili wzrok,a Justin mrugnął do mnie we flirtujący sposób.

Stałam tam z szeroko otwartymi oczami,mimo iż nie miałam potrzeby iść do łazienki, musiałam.Zapomniałam,że są w mojej klasie.Przełknęłam ślinę i weszłam do łazienki,unikając kontaktu wzrokowego.Dlaczego zjawili się tak wcześnie?

Usiadłam na miejsce i wyciągnełam moje książki do matematyki.Nienawidziłam ciszy i tego,że była nas tylko czwórka w klasie.Zauważyłam,że Justin wstaję z krzesła,żeby usiąść w środku,prawdopodobnie obok mnie?

Nie proszę,nie idż tutaj, nie idż tutaj,Błagam cię.Opadł na miejsce obok mnie,ale na niego nie spojrzałam.Zamiast tego,dokończylam moją pracę z matmy.

"Zamierzasz mnie ignorować,tak jak każdego innego chłopaka?"Zaśmiał się,kiedy przesunął się bliżej mnie.Wystaraczająco bym mogła poczuć jego seksowny i mocny zapach,co był przy okazji bardzo atrakcyjny i w tym samym czasie niesamowicie rozpraszający.Nie zamierzam kłamać,Justin jest jedynym chłopakiem ,który sprawia ,że czuję się inaczej.

Kiedy jest w pobliżu,spinam się,denerwuje,zaczynają mi się pocić recę,moje serce przyśpiesza i nie mogę myśleć czysto.Powiedzmy,że jestem w nim zauroczona od 7 klasy.

"Jestem zajęta."Odpowiedziałam prosto,pozwalając moim włosom opaść na moją twarz na tyle by się ukryć przed jego spojrzeniem.On znów zachichotał i wyciągnał głowę przedę mną ,zmuszając mnie bym spojrzała w jego piękne miodowe oczy."Powiedziałam,że jestem zajęta".Opuściłam głowę w dół,wpatrując się w kartkę,przygryzając dolną wargę.

"Jestem pewny,że to może zaczekać.To tylko fizyka,nikogo nie obchodzi."Wziął moją kartkę i długopis i umieścił je pod siedzeniem.Przełknęłam ślinę i spojrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami.

"To była matematyka,nie fizyka.Jakbyś nie wiedział to muszę ją dokończyć,bo to następna lekcja."Miałam zamiar schylić się i siegnąć po moje rzeczy,kiedy on nadepnął na nie swoim Supras'ami(butami)."Justin!Czego chcesz?"Spytałam,mająć pewność,że
brzmiałam jakbym była niezainteresowana,ale głęboko w środku mnie to ciekawiło.

"Porozmawiaj ze mną".

Złączyłam razem brwi i spojrzałam na niego dziwnie."Co?"Spytałam.Justin Bieber chcę bym z nim porozmawiała?

"Powiedziałem,porozmawiaj ze mną,zamiast robić swoją głupią pracę domową".Powiedział to w taki sposób,że nie byłam pewna czy było to wredne, czy tylko jego normalny ton.Byłam cicho,całkowicie zmylona tym dlaczego chciał ze mną rozmawiać.

"Myślę,że to co robię to już jest rozmowa.Ale nie mam czasu,więc proszę,zabierz swoje buty z mojej kartki.Kiedy miałam siegnąć po nie,Justin zatrzymał mnie i spojrzał mi w oczy.

"Co jest z tym,że tak bardzo nie chcesz dopuścić do siebie żadnego chłopaka?"Powiedział wprost,powodując,że zamarłam w miejscu.Uwolniłam ramię z jego uścisku i popatrzyłam przed siebie.

"To nie tak,a nawet jeśli to nie twoja sprawa."Skrzyżowałam recę na klatce piersiowej i zatupał nogą,zdenerwowana.Nienawidzę,że nasze rozmowy zawsze się tak kończą.Krótkie i nudne.Ale to nie moja wina,nie lubie się zbliżać do chłopaków.

Myślę,że to przez to całe zerwanie,przez które prawie zostałam zgwałcona parę lat temu w 8 klasie,o którym nie chce wspominać,zanim zacznę krzyczeć o tym niekotrolowanie.

"Z pewnością jesteś trudna do zdobycia.Nie mogę nawet z tobą porozmawiać,bez twojego wrednego nastawienia.Mały flirt ci nie zaszkodzi Hudgens."Zaśmiał się gdy przerzucił swoje ramię na mnie,co sprawiło ,że poczułam się niekomfortowo.Uwolniłam się z jego ramienia i spojrzałam mu prosto w oczy.

"Dlaczego się tak zachowujesz?"

"Jak zachowuje?Zawsze taki jestem i jestem pewny ,że świadkowie wokół potwierdzą.Jestem facetem,lubie flirtować,lubie dziewczyny.Jestem Justin Bieber.Nie jesteś do tego już przyzwyczajona?"


"Po pierszwe,nigdy ze mną nie rozmawiasz.Po drugie nie jestem do tego przyzwyczajona,poniewać wierzę ,że to pierwszy razkiedy,prowadzisz ze mną rozmowę od czasu kiedy zaczęła się szkoła.Nie wspominjąc,że jest już prawie Luty."Wytłumaczyłam i wzniosłam brwi.Wiedział,że mam rację,ale zaprzeczał temu.

"Właściwie,to nie.Pamiętasz kiedy moja mama i twoja rozmawiały i moja mama zaprosiła was do nas.Nawet poznałaś moją małą siostrę.Przestań kłamać,romawialiśmy."Nie wierzę ,że to zapamiętał.To znaczy,tak ,ja tez ale Justin?Justin Bieber to pamięta?Nie moge nic poradzić,ale czuję się wyjątkowa.

"Taa,przez którą wymieniliśmy zaledwie 5 słów,kiedy spytałam cię gdzie jest toaleta."Zaśmiałam się,zaskakując samą siebie bo powinnam go zignorować,tak jak robie z resztą chłopaków.Ale jakoś on jest inny.Coś w nim jest i nic nie możesz poradzić tylko się uśmiechnąć gdy jest w pobliżu.

"To nie istotne.Nadal się liczy."Uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy.Prawdopodobnie zostaliśmy tak przez jakieś 5 sekund,niemogę nic poradzić ale gubię się w jego oczach,to dziwne uczucie.Wróciłam do rzeczywistości i zebrałam sie do kupy.To nie moja wina,że jest taki słodki,poprawka GORĄCY.

Popatrzcie tylko na niego,jego idealnie ułożone włosy,jego nieodparte spojrzenie,jego niesamowita twarz,jego idealna linia szczęki i jego tatuaż,który widoczny jest spod jego dekoltu,białej koszulki z wycięciem w literę "V".Zbierz się do kupy Isabella!

"Oh nie martw sie,będziesz miała dużo czasu by napawać się tym widokiem." Zachichotał,sprawiając ,że potrząsnęłam głową i spojrzałam w inną stronę.Kurwa,złapał mnie na tym jak się mu przyglądam,to drugi raz.Weź się w garść Isabella.

"J-Ja tego nie robiłam"

"Robiłaś.Ale to nic,nie przeszkadza mi to kochanie."Wyszeptał mi seksownie do ucha,czy on próbuje mnie uwieść?

Niezauważyłam nawet,że klasa wypełniła się uczniami.Nagle,usłyszałam dźwięk szpilek udzerzających o posackę."Dobrze Klaso,przepraszam za spóźnienie!Więc,odkąd nasz test z 6 rodziału jest w ten Poniedziałek.Przypuszczam,że będziecie potrzebowali dodatkowej pomocy,więc zostaniecie połączeni w pary,by móc rozwiązywać wspólnie zadania."


"Pani Mackelmore,Chciałbym by Isabella Hudgens była moją partnerką!"Justin krzyjnął,podnosząc rekę i puszczając mi oczko.Moje oczy wyglądały jakby miały wyskoczyć z orbit,gdy na niego patrzyłam,a moja buzia była szeroko otwarta.

"Pewnie,Panie Bieber.Wporządku."Pani Mackelmore uśmiechnęła się do nas i zaczeła pisac na tablicy.

"Co to było?"Udzerzyłam go w ramię tyłem ręki.

"Powiedzmy ,że będziesz mnie często widywać,zaczynając od dziś."Puścił mi kolejne oczko i się uśmiechnął,odwracając głowę w stronę tablicy.Ja wpatrywałam się w ziemię,całkowicie zdezorientowana,co miał przez to na myśli.


____________________________________________________________________________________________________


Matematyka była ciekawa.Justin zaczął ze mną flirtować,ale go zignorowałam i skupiłam się na pracy.Byliśmy pierwszą parą,która skończyła swoje zadanie,dzięki mnie oczywiście.Póżniej,nie interesowałam się resztą dnia.Cały czas przypomniałam sobie,by nie zbliżyć się do Justina.

Wiem,że napewno coś planuje.Justin nigdy się do mnie nie odzywał i tu nagle zaczyna znikąd rozmawiać.Nie mogę nic na to poradzić,ale ciekawi mnie co kombinuje.

Oczywiście,przyznaję,że Justin jest najgorętszym chłopakiem w szkole.Ale to nie zmienia faktu,że jest napalonym,zarozumiałym 18-nastolakiem,który pogrywa sobie z sercem każdej dziewczyny.Połowa mnie chcę z nim flirtować,a druga chcę zostać z dala od kłopotów.To jest Justin Bieber on ma "kłopoty" wypisane na twarzy.

Odrzuciłam tą myśl o Justin'ie i włożyłam książki do szafki, wyciągnełam plecak i byłam gototwa by wrócić do domu.


Zatrzasnęłam szafkę i ruszyłam do wyjścia.

"Isabella!"Ktoś krzyknął.Odwróciłam się i zobaczyłam Chaz'a Somers'a machającego do mnie z uśmiechem.Odwzajemniłam usmiechając się niezręcznie i pomachałam,wtedy on zaczął iść w moją stronę."Poczekaj!"

Znów sie odwróciłam i stanęłam na środku korytarza.Podbiegł do mnie,przytrzymał się na moich ramionach,by nie upaść.Podniósł w górę palec,zygnalizująć bym chwilę poczekała.Pokiwałam głową i przytrzymałam go by nie upadł.Zaczął szybko wciągać powietrze,by ustabilizować oddech.

"Justin chcę z tobą pogadać na osobności.Tu jest jego numer telefonu,napisz do niego najszybciej jak to możliwe."Chaz wręczył mi kartkę z numerem Justin'a.

"O-Okej".Pokiwałam głową i zabrałam papier.Przytulił mnie,ale ja nie odwzajemniłam uścisku."Pa!"Pomachał do mnie.Stałam tam niezręcznie próbując przeanalizować co się właśnie stało.

Najpierw Justin zaczyna ze mną flirtować,póżniej Chaz Somers pamięta moje imię.Po tym Justin chcę bym do niego napisała.Następnie,Chaz mnie przytula? Co się dzieje?

Spojrzałam szybko na kartkę i wyjęłam telefon,zapisałam numer i wrzuciłam go spowrotem do torby.


Co on może ode mnie chcieć?



_______________________________________________________________________________________

SIEMANECZKO!
Rozdział 2! HAHA, WIEM,że długo czekaliście,ale niestety muszę dzielić komputer z moim "kochanym"
braciszkiem.Więc,dlatego tak późno.:c Pewnie jest dużo błędów,ale poprawię je gdy będe miała czas.Teraz,chciałam
jak najszybciej dodać.Hmmm,piszcie w komentarzach co myślicie!Wypełnijcie sondę.

Myślicie,że Isabella się domyśli co planuje Justin?

Shipujecie Jella'ę? (Justin+'Isa'Bella) czy może Bustina'ę? ;p A może macie inny pomysł? ;d

PS.I LOVE YOU Miśie! <3